photoblog.pl
Załóż konto
Ważne!

Zdjęcie widoczne dla użytkowników posiadających konto PRO

Kup konto PRO
odwiedziny u PIPI!!!!
Dodane 18 CZERWCA 2015 , exif
721
Dodano: 18 CZERWCA 2015

odwiedziny u PIPI!!!!

Pipi i ja -łebek do środka ;)

Zdjęcie z ostatniego dnia pracy, tuż przed wyjazdem w teren.

 

 

Między Kasią (właścicielką arabki), a Pipi pojawiły się pewne komplikacje. 600 km blokowało mnie, by zajrzeć do nich, jak tylko siwa zaczęła się robić niebezpieczna. Czas mijał, a problem narastał. Pipi zaczęła gryźć. Przyznam, że był to dla mnie szok, po ponad rocznej przeprawie z nią, byłam tego konia zupełnie pewna. Ale po wysyłanych filmikach dało się zauważyć, że problem tkwi w Kasi, a Pipi to mistrzowsko wykorzuystuje. Kładzenie uszu, na każdą prośbę dosyć szybko przerodziło się w straszenie,a następnie gryzienie. Koń mówi, a my nie słuchamy-tak to się zwykle zaczyna. Nie odpowiadał jej galop po kole, kłus, pójście na koło, cofanie, a już nawet samo prowadzenie po lini prostej. Kasia natomiast zamiast wymagać więcej, wymagała mniej i odpuszczała -nie ten koń, na tą decyzję. Zrobiło mi się ich naprawdę żal, gdyż obie zyskały moją sympatię i chciałam, by wiodły szczęśliwe życie, a ich praca była przyjemna dla obu stron, a nie odwrotnie.

Jak pamiętam Pipkę u mnie, sprawdzała mnie wiele razy, ale to właśnie ona nauczyła mnie konsekwencji i pewności w pewnych sytuacjach, nauczyła mnie równoważyć swoje gesty i decydować kiedy należy wzmocnić wymaganie, a kiedy je zmniejszyć. Jest też świetną nauczycielką delikatności, ale tego akurat naszej Kasi nie brakowało-to ją tylko troszkę zgubiło. 

Po obserwacji ich wspólnej pracy, zauważyłam już strach u właścicielki-strach nas gubi i z nim nie jesteśmy w stanie zrobić nic przy koniu, który nas straszy. Koło się zamyka, koń rządzi, a my się podporządkowujemy-on nas przesuwa, cofa, wygania ze swojej strefy. 

Wzięłam Pipkę i przedstawiłam jej z jakiem zamiarem się tutaj znalazłam-chcę wam pomóc. Sprawdziła mnie jeden, jedyny raz, gdy stałam na równi z nią. Skuliła się i ruszyła na mnie, ale ja zrobiłam dokładnie to samo, tylko jeszcze szybciej i pewniej. Uszy momentalnie postawione były na mnie. Z minuty, na minutę, z godziny na godzinę była coraz bardziej skupiona. A z dnia na dzień coraz mniej się kuliła i coraz mniej próbowała gryźć. W ostatni dzień, bardzo rozbawiła mnie Kasia ''Ty! Ja już nawet zapomniałam, że ona gryzła!''. Zapomniała, bo wiedziała więcej, lepiej odpowiadała na jej reakcje i pilnowała swojej przestrzeni -czuła się bezpiecznie. Nie podkreśliłam, że ten problem przeniósł się również na siodło-na delikatny sygnał łydki potrafiła odwrócić się i postraszyć w stronę nogi. Wystarczyło dać jej moceniejszą łydkę, skoro takie delikatne sygnały ją drażniły i zablokować halterkiem jej chęci gryzienia. I na pierwszej sesji faktycznie skupiłyśmy się nad tym, za to następne dni owocowały kolejnymi sukcesami-my z siwą przypominałyśmy sobie wszystko, co robiłyśmy, przed jej wyjazdem i uwierzcie-nie zapomniała niczego, niby to wiadome, ale po 9 miesiącach rozłąki... niesamowite uczucie ! za to Kasia sprawniej dysponowała liną i carrotem, a z siodła zrobiła tak ogromne postępy -głównie galop (pokonany strach przed upadkiem z galopu) i wyjazd w teren z dużą ilością galopu. 

Ten wyjazd był o tyle wyjątkowy, że była tam Pipi. Myślę, że wszystkie wyniosłyśmy z niego dużo, wprowadzenie lekkich zmian, urozmaicenia i nastawienia do danej kwestii przyniosło super skutki. Najbardziej fascynujące i jednocześnie najbardziej dołujące było uczucie, gdy przypomniałam sobie, jak bardzo lubiłam współpracować z Pipi, ta jej lekkość i żwawość!

Pipi i Kasi mówię powodzenia i do zobaczenia.

Komentarze

niunieczkaa cudownie widzieć Was znowu razem :) Oby Kasi szło coraz lepiej! ;)
Śniło mi się dzisiaj, że byłam u was na kursie!! Mam nadzieje, że dojdzie do tego w rzeczywistości :*
27/06/2015 14:11:36
vsojda brawo :)
23/06/2015 23:05:07
olaperkorbi I dlatego nie powinno się "układać" koni, tylko ludzi ;) Koń jest koniem i to człowiek musi nauczyć się z nim porozumiewać, nie odwrotnie ;) Początki nie są łatwe, ale dziewczyny już są na dobrej drodze :D
19/06/2015 23:11:28
koniarra Najważniejsze,że wszystko dobrze się skończyło. Świetnie,że jej obecna właścicielka ma w Tobie wsparcie.:) No i btw. miałaś pretekst,żeby odwiedzić Pipi. Rzeczywiście,to niesamowite uczucie,kiedy po tak długim okresie rozłąki koń pamięta każde z wykonywanych ćwiczeń. :)
19/06/2015 21:51:21
clare Świetnie ! Fajnie , że nie zostawiłaś dziewczyn sam na sam z problemem tylko w pore zadziałałaś kilka prostych rad i mogą dalej pracować bez strachu. Ja również życzę im powodzenia :)
18/06/2015 22:37:05
xelfikx No w końcu notka i to taka długaaa! <3
Ach, ach! Pipi mnie też dużo nauczyła! Przede wszystkim pewności siebie i kiedy lepiej nie odpuszczać a wymagać więcej i szybciej :D Dziwnie będzie przyjechać do SRR i nie widzieć tej siwej mordki, ale ma farta, że jest u Kasi i obie są pod Twoim czujnym okiem! :D
18/06/2015 22:17:20
miszkova Chciałabym kiedyś mieć taką możliwość i widzę, by pracować z końmi tak jak Ty. :) Przeczytałam tę notkę z zapartym tchem i jestem pełna podziwu. :)
18/06/2015 21:54:57
natim No niestety, myślę araby w niedoświadczonych rękach jak żadna inna rasa potrafią bardzo szybko poradzić sobie z człowiekiem, dlatego nie powinny trafiać do ludzi którzy nigdy nie mieli styczności z tą rasą... ja zawsze odradzam jak ktoś mi mówi, że chce sobie kupić araba a wcześniej widział je tylko na zdjęciach ...
18/06/2015 19:29:12
lalibertee Ona też była moim pierwszym arabem i wiele mnie nauczyła
18/06/2015 21:27:30
zkoniowananamaxa Cwana z niej bestyjka :) ale fajnie, że dziewczyna już wie jak z nią pracować i życzę kolejnych etapów dogadywaniu im!
18/06/2015 20:47:58
Zarejestruj się teraz, aby skomentować wpis użytkownika lalibertee.

Informacje o lalibertee


Inni zdjęcia: Ogrodowo :) halinam10.07.2025 evenstarSieweczka rzeczna slaw3001530 akcentovaMOJE NOWE BIŻU *tongue jewelry* xavekittyxPoczątki elmarSummer vullgarisdynia dorcia2700Wędrówka pustynna bluebird11idzie noc vela44