bolków '07.
ach, aż łezka kręci się w oku...
[nie tobie - wzrokiem - łagodnym lasem - ogarnąć
wieczór burzliwych parabol.
(biją dzwony ciszy głośniej od mego krzyku.)
nie mnie nagiąć nieba stalowy huragan dłonią od wiatru słabą.
w ten wieczór wszystkie fontanny wyrzucają żywe łzy,
jak drzazga wbita boli pamięć.
przyjdź, przez skazę nieostrożnego snu przeniknij,
przyjdź.]
k.k.b.