Siedzi na balkonie jakoś po północy,
i zdenerwowanymi wdechami czerpała trujący
dym z papierosa.
Chciała czym prędzej jechać do najobrzydliwszego miasta
ale do ukochanej osoby.
Ból gardła przeszkadzał jej we wdechu zimnego powietrza
zmieszanego z dymem.
Tak bardzo pragnie porozmawiać.