***
Z dziś, tuż przed terenem i hubertusem.
Jak zwykle spadłam, tym razem z pandy i tym razem do rowu, z galopu,
szczęscie- fajnie mieć szczęście !
Ogólnie mam stłuczony odcinek lędzwiowy i
naciągnięte ścięgno w okolicach pachwiny.
Odliczam czas Gaja przyjeżdża dokładnie za 40 dni.
Cieszę się strasznie i muszę wymyśleć jej kreatywny
prezent, że niby wiecie od Mikołaja świętego.
Chyba jeszcze za wcześnie na kucyka :(
Na zdjeciu moje dwa najkochańsze- aparat i koń.
Brakuje do kompletu, Gaji i żelek haribo.
fot. Paula Wierzgacz oczywicho *.*