Pieprzyć to! Mam dość! Dość! Dość! Dość!
Cholerna pseudorodzina, w której jedyne wartości są udawane, fałszywe, bądź ich istnienie jest tylko złudzeniem.
Źle, źle, źle!
I tak, jak wiem ile we mnie jest mnie samej, tak wiem, że w tych ludziach nie ma cienia ich samych. Uśmiechy na stałe przytwierdzone do twarzy, srogie spojrzenia dokładnie wtedy, gdy się ich oczekuje.. i te wszystkie niewytłumaczalne zachowania, w których objawia się ta cała nieludzka obojętność.
Jedyna rodzina: ukochany i siostra. I już. I starczy. I nikt więcej. Póki co.
Ale to wszystko to i tak nic. Jestem przecież szczęśliwą nastolatką pełną energii i chęci do życia, która wiecznie się śmieje. Teraz czas przykleić sobie uśmiech i przeżyć kolejny dzień.