Niedziela z Milusią, jak ona się zmienia, kiedy z nią jestem uświadamiam sobie jak bardzo ją kocham.
Świetna klasa i oby nam jej nie zlikwidowali wagary weszły nam chyba w nawyk ale dla kawki z dziewczynami można opuścić nudne lekcje. No i dowiedziałam się że chyba nie jestem aż taką sierotą jak myślałam, Marta chyba każdego umie podbudować a już napewno mnie. A teraz byle do 5, i próba wmówienia sobie że będzie dobrze ;)
A puki co potrzebę naładowania się pozytywną energią, bo chyba łapie jesiennego doł.
Dopiero wtorek a ja juz myślę i boje się weekendu, nie che mi się ale muszę ;/