Po spektaklu :D
Bo komu chciałoby się wracać do domu? Pogoda ładna, ławka w parku wolna, zakupy w biedrze zrobione - cóż więcej chcieć? :P
Jacyś ludzie łowili sobie ryby w oczku i pewien pan niósł w wiadereczku kilka rybek, a że nie był zupełnie trzeźwy, to jedna biedna maleńka rybeczka spadła na ziemię. Ale bez paniki, pan szybko wkroczył do akcji, przytulił ją mocno do siebie, pocałował i możliwe nawet, że uratował. Miejmy nadzieję, że jej potem nie zjadł. Nie mogąc jednak patrzeć na cierpienie tych stworzeń (jejku jak on płakał :P) pojechałyśmy do domu :D