Jak co roku zima zaskoczyła polskich drogowców. Mamy tu w mieście z powodu zjebanych warunków atmosfrycznych darmowe tramwaje i autobusy, które niestety nie jeżdżą (albo z częstotliwością raz na ruski rok, zmieniaja trasy itepe). Na chuj mi tramwaj nie jadący do celu? Najwyzej mogę sobie pojeździć za darmo ale samej satysfakcji, że w końcu mam coś za free.
Morda mi zamarza, więc najwyższy czas zainwestować w grubszy szalik, a co najważniejsze - w czapkę, co nie zdarzyło mi się od niepamiętnych czasów wczesnej podstawówki. Żal mi troszku obcokrajowców z uczelni, jak ich widzę opatulonych od stóp do głów i zamarzających (no ale część z nich pierwszy raz widzi śnieg, to niech się kurwa cieszą że tak dużo od razu).
Spoko, zima - nic nadzwyczajnego w końcu.
Mam strasznego lenia, nic mi do głowy nie włazi, anatomia już szczególnie. Moja aktywność z zakresu edukacji z tego przedmiotu ogranicza się ostatnimi czasy tylko do kserowania nowych skryptów, ale ich otwieranie już nie. Czemu ja jestem taka durna do jasnej cholery... Mój łeb to dziurawy garnek.
Przydałoby się jakieś pozytywne wydarzenie w życiu, które złamie rutynę. Smutno tak. Nędznie, nie mam pomysłu na to co ze sobą robić oprócz zakuwania oraz ogladania po raz setny tych samych filmów.
poza tym:
JESTEM ZGORZKNIAŁĄ I NIECIEKAWĄ PIZDĄ
http://www.youtube.com/watch?v=1iTkYPaOsKM