Mała przerwa kawowa przed kolejnym maratonem naukowym. Tylko mi już sił brakuje.
Pozostało 10h i wystawiam się na egzamin, tylko muszę nadrobić teorię.
Zaczyna mi przestawać zależeć na pogoni za ocenami. Nadrobię te co mam ostatni rok. Czyli ekonomię u glizdy i może podciągnę fizykę.
Jedyne czego w tym momencie chcę to wyspać się a nie kłaść się koło 2.
Tylko, tylko a na nic czasu.
Jutro odbijam ten zwalony tydzień.