Zupelnie nie wiem, co mam tu napisac. Dzien jak codzien.
Oczywiscie od rana jestem zmulona jak glonojad na prochach.
Przyklad: Siedzimy w samochodze, zatrzymujemy sie. Siedzimy.
Michal: Mozesz juz wyjsc.
Ja: mhm *siedze dalej*
Michal: MOZESZ JUZ WYJSC!
Ja: O! No nareszcie!
_________________________________
W ogole wpieniaja mnie mendy z fejs-zboka ;____;
I w sumie nie tylko. Denerwuje mnie wiekszosc moich rowiesnikow i nieco starszych. Jesli chca byc oryginalni niech siegna po Schillera, Goethego, Siemionowa, Mickiewicza, niech zakochaja sie w narodowej kulturze czy cos podobnego, ale na boga (ktory nie istnieje xD) niech nie nosza wielkich pingli, niech nie robia 37 zdjec w kiblu i 100 swojego podwieczorku w Starbucksie, niech nie udaja zakompleksionych nastolatkow z fobia spoleczna, bo wiekszosc z nich nawet nie wie jak wielkim cierpieniem owa fobia jest. Chuj. Pis jou.
Az mi cisnienie skoczylo -.-
Inni zdjęcia: ... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24