Byle do przodu

 Tak na poczatek, slucham ryska i pale lm.

Generalnie jakos zyje. W sumie tak bez celu. Dni mijaja tak samo z malymi przerwami na wizyte w parku ;) Chodze do szkoly, a tam sie smieje z filmu 'dziewczyny z mercy' tudziez 'masz bana na google' ;) Czasem przejde sie na miasto, usiade kolo kina i wypije jakiegos budwajzera [nie mam pojecia jak to sie pisze] ktory w sumie nie jest taki zly, tylko musi byc dobrze schlodzony. A aktualnie odliczam dni do wyjazdu. Kiedy tylko mam okazje opowiadam wszystkim jak cholernie sie ciesze, ze to tylko 15 dni.  A wczoraj Agata zrobila mi kolczyk w nosie ;) Ogolnie juz zapomnialam jaki bol towarzyszy przy przekluwaniu ciala wiec sie cholernie zdziwilam, ze to tak boli. Jakos przezylam i mam sie dobrze, tylko musze inaczej kichac. No a tak na marginesie to mama wyznaczyla mi limit papierosow dziennie ;) Chyba zaczela zalowac swojej postawy tolerancyjnej mamy ;)

No to tak sie kreci, nie mam juz nic do napisana poza:

Tesknie kochanie <3