"...najchetniej złapał bym cie, przystawił do twojej skroni lufe
i wygłosił te losowo układające sie słowa z których
wykreował by się monolog o uczuciach, życiu i papierosach.
Mówił bym o tym jak bardzo jesteś obrzydiliwa, tłumaczył bym
dlaczego muszisz własnie teraz zginąć. Ostatni mój prezent dla cb
to kula w głowie. Podarek mały niczym pierscionek zaręczynowy,
właśnie zaręczyny. Przecież to wszystko miało być nasze. Mieliśmy
trwać wiecznie, niestety jedno z nas odpadnie wczesniej.
A było tak cudowie. To kurwa była ta prawdziwa miłość? To jest to
uczucie za którym tak biegłem? Które tak zwinnie wymykało mi się
z rąk i nie pozwalało się złapać a kiedy wreszcie się udało podcieła mi
nie tylko skrzydła ale i ścięgna kręgosłupa moralnego?
Odbezpieczam broń. Szybki ruch ręką i padam na ziemie. To koniec wreszcie wolny
i tylko łuska parzy mi poliko. Ostatnia ciepła część mojego istnienia..."