impresjonizm, bo chciało mi się siku
*
Polska jest jak narkotyk. jak odstawisz to coraz mniej jej ci sie chce. jak znów pojedziesz to zaraz chcesz jej znowu. ale z drugiej strony, już po 7 dniach tam zaczynasz odczuwać ten typowy polski melnacholijny smuteczek i chce ci sie do domu.
kocham Polskę miłością turysty. bo dom jest tutaj. i nic już na to nie poradzę.
-
wielkanoc z babuszką. tylko ja i ona. tak wyszło w tym roku i nie mogę powiedzieć, że mi brakowało ciotek klotek i reszty rodziny.
czuję wdzięczność za każdą chwilę spędzoną z nią. za każdy kieliszek z nią wypity. za to, że mogłam pójść z nią do kościoła. nie pamiętam tylko czy podczas tej mszy podziękowałam za to wszystko zmartwychwstałemu panu Jezusowi. chyba nie. dziękuję teraz.