To jest Wojtuś w pozie grudniowej. Nie ma to jak ambitny prezent dla dziewczyn na dzień kobiet. W sumie mógłby być nawet zajebiście ambitny ale one by i tak nie doceniły (no oprócz Jagódki)(;*). My tak sie staramy na dzień kobiet a one zapominają o naszym. W sumie jak my byśmy zapomnieli o obdarowaniu 27 dziewczyn to by dopiero było halo. hmmm.
Kontynuując. To wkurwia mnie obesrany poznań. Chciałem zrobić galerię wildeckiego gówna. Ale zmieniłem zdanie. Wezmę wiatrówkę i będę strzelał. Jeszcze nie wiem czy do właścicieli czy do psów. Chyba do właścicieli bo to im się należy. W poznaniu chyba nie ma 5 metrów kwadratowych bez psiej kupy. Ciekawe jak by zareagowali wszyscy ci właściciele psów jakbym im się na wycieraczkę wysrał. No kurwa. Pies może a ja nie? Może zrobimy ogólno poznańską akcję srania na ulicy. Zgromadzimy 5 tys. osób na półwiejskiej i na gwizdek się zesramy. To byłoby obleśne. Ale pies który sra po środku chodnika już nie jest obleśny. Myślę że to że poznaniacy nie sprzątają po swoich psach wynika z polskiej mentalności. Na zachodzie wszyscy sprzątają. Dla nich jest to normalne. Za to dla polaka posprzątać po swoim psie to coś strasznego. Dla polaka (może przez komunę i stan wojenny) ulica jest czymś publicznym, w sensie że należy do państwa, czyli do nikogo bo nasze państwo jest głupie, czyli można na nią srać. Powinniśmy raczej traktować ją jako nasze wspólne, czyli tak jak sprzątamy u siebie w domu kiedy coś się wyleje, musimy sprzątać na ulicy kiedy nasz pupilek jebnie kupę przed czyjąś klatką schodową. Już walić to że pies sie odlewa na czyiś samochód ale gówno na klatce schodowej to jest przegięcie. No i to mnie strasznie irytuje.
A żeby wojtuś się nie czepiał to następne zdjęcie dodam ze sobą :P