Dywagacje teologiczne vol. ileśtam.
Niedawno na lekcji religii powstała nowa koncepcja Jezusa. Otuż moim zdaniem był on Karpiem. Wiele osób może sie zastanawiać jak Jezus karpiem? Ale opowiem po kolei.
Jak wiemy Maryja, matka Dżisusa była dziewicą, co wyklucza możliwość ciąży. No i żeby nie było jej smutno, archanioł Gabriel (chyba) przyniósł jej ikrę w wiaderku. Maryja wzięła ją w ręce a z nieba poleciał na ikrę biały deszcz (tak się zapładnia ikrę). No. Maryja ze swoim kochankiem Juzkiem pojechała do jerozolimy. Ale jak była w Betlejem to patrzy a tu jej się wykluwa coś w wiaderku, które trzymała sobie na brzuchu ( taka ściema że niby to ona jest w ciąży) no to siup do jaskini. Wiaderko położyła w sianie, żeby się nie rylało na kamieniach, no i nieopatrznie poszła ( no i teraz nawiązanie do gdzie jest nemo jak ktoś widział), diabeł się zakradł i dziabał to wiaderko widłami z wiadomych powodów, a później sobie uciekł. Na szczęście jak w Nemo jedno jajko ocalało. I to był właśnie Dżizus. Maryja wyjęła go i ułożyła na sianie ( nie wpadła na to że się udusi). No i wiele lat później. Ludzie zastanawiali się nad fenomenem jezusa. Chodziło o to że był jedynym karpiem w Jerozolimie, ludzie wróżyli z jego ruchów jak się go wyjmie nad wodę. No. Był taki orginalny ponieważ był jedyną taką rybą w Jerozolimie. Bo gdzie karp w jerozolimie. No i po co. Póżniej gdy żydzi dowiedzieli się że ludzie czczą karpia kazali go ukrzyżować. No i ten piłat wziął podniósł karpia, ale był tak obślizgły że musiał później umyć ręce. Stąd to powiedzenie. A pytanie co się stało ze zwłokami ryby? Bo żołnierze byli głodni i zamiast zamykać tego karpia to go wrombali a później że niby jakieś cudy...
Tzn bez urazy dla osób religijnych. Jestem osobą niewierzącą i przeciwną kościołowi. Peace.
A i jeszcze chciałem powiedzieć, że jest taka osoba z mojej klasy. Ma na imię Jagoda. Chciałem powiedzieć że ona jest niezwykle okropna, okrutna, bezczelna, niemiła, niesympatyczna. Dowiedziałem się ostatnio że po poznaniu naszej klasy, czyli min. mnie, składała odwołania do VI żeby ją przyjeli, czyli no niezbyt miło z jej strony. Ponadto wszystkim jedzie, mi również a później się dziwi że nikt jej nie lubi. Mógłbym tak pisać długo, ale mama mi każe iść spać.
A co do zdjęcia to niezły paradoks.... Ciekawe czego nie ma kierowca tego motoru, że jest niepełnosprawny
Dlaczego jestem ateistą?
Bo mam
+ 5 do charyzmy
+ 5 do inteligencji
+ 5 do wiedzy
Moge rzucić:
- Radość życia
- Wkurzenie teisty
- Zauroczenie lachona
a od 10 poziomu:
+ 10 do wszystkich atrybutów i czar: Przywołanie Nietzschego
od 15 poziomu:
Zauroczenie lachona działa cały czas i mogę rzucić: Kisiel w majtkach
od 20 poziomu:
+ 15 do atrybutów, Kisiel w majtkach działa cały czas i mogę rzucić: Ognisty Bąk Bezbożnej Destrukcji
Od 25 poziomu: święcona ziemia dymi się pod stopami, święcone przedmioty tracą świętość po dotknięciu, święci ludzie padają na ziemię i płaczą z przerażenia, mogę rzucić piłką do kosza
od 30 poziomu: postać ateisty goreje żywym ogniem i mogę rzucić dyskiem
od 35 poziomu: święcona ziemia drży kiedy stawiam kroki, pękają mury świątyń, święci ludzie w promieniu 30 metrów zamieniają się w ateistów
od 40 poziomu: mogę przejąć umysł papieża
od 45 poziomu: mogę tworzyć własne wszechświaty
od 50 poziomu: mam na stałe atrybuty: wszechwiedza, wszechmoc, mogę rzucić wszystko w cholerę.
Jeszcze są czary:
- Prawdziwe widzenie - zabija wszystkie niewidzialne istoty w promieniu 30 metrów
- Sceptycyzm - działa jak dispell, tylko nie może być skontrowane
Ale są i ujemne featy:
- Ateista nie uzyskuje uzdrowienia odwiedzając świątynie
- Ma permanentną klątwę ekskomunika
- Niektórzy podczas rozmowy z ateistą zakrywają uszy i powtarzają w kółko nie nie nie nie nie nie co blokuje sporo możliwości dialogowych
- Ateista nie może się przyłączyć do kilku gildii, np. Liga Polskich Rodzin itp.
- Nie może używać pewnych magicznych przedmiotów, np. woda święcona czy też święty krzyż
Za to może używać Kondoma Laickości, dzięki któremu do twojej drużyny nie dołączą niechciani NPC
Dlatego właśnie wybrałem bycie Ateistą