Uśmiecham się, niech myślą, że jest okej.
Czasami mam ochotę po prostu zapaść się pod ziemię. Spakować się w jedną walizkę, wziąć tylko najpotrzebniejsze rzeczy i kilka zeszytów. Wyłączyć komórkę. Wyruszyć w nieznane. Po prostu uciec. A przy okazji sprawdzić, kto się o mnie zamartwi. Przyjaciele czy rodzina? A może ktoś zupełnie obcy?
Chce mi się płakać i śmiać jednocześnie. Rozpaczać i śmiać się bez powodu. Ostatnimi czasu uwielbiam się zamartwiać. O wszystko. O to, co robisz, jak się ubierasz, z kim się przyjaźnisz. Ale jesteś już dużą dziewczynką, a ja nie jestem twoją mamusią.
Kolejny rozdział zamknięty. Wiesz co? Cholernie mi z tym dobrze. Nie będzie już gdybania o przeszłości. Coś się skończyło, więc trzeba iść naprzód.
Jus dodała nowy rozdział *_*