Tytuł: "Tomek Beksiński. Portret prawdziwy"
Autor: Wiesław Weiss
Okładka: twarda
Ilość stron: 672
Opis: Tomek Beksiński. Dziennikarz, publicysta i tłumacz. Postać kultowa. Kim był? Jak żył? Czego pragnął? Dlaczego i jak umarł? Czy jego historia nie skrywa żadnych tajemnic? Czy rzeczywiście została opowiedziana już do końca?
Wiesław Weiss znał Tomka wystarczająco dobrze, by w poszukiwaniu prawdy o nim dotrzeć do wielu osób, które nigdy wcześniej nie wypowiadały się na jego temat publicznie. A te, które o nim mówiły, nakłonić, by powiedziały więcej oraz ujawniły nieznane świadectwa i dokumenty. Wynikiem jest książka, która odpowiada na wiele pytań dotyczących bohatera, które dotychczas pozostawały bez odpowiedzi. Pokazuje Tomka Beksińskiego, jakiego do tej pory nie znaliśmy.
Moja opinia: Książka powstała aby odczarować obraz Tomasza Beksińskiego jaki, zdaniem autora, przerdstawiła Magdalena Grzebałkowska w swojej książce "Beksińscy. Portret podwójny" oraz Jan Matuszyński w swoim filmie "Ostatnia Rodzina". Autor znam Tomka osobiście.
Moim zdaniem książka jest troche chaotycznie napisana. Za mało w niej chronologii. Niby po kolei sa opisywane etapy życia Tomka, ale niektóre rozdziały są wyrwane z kontekstu, na zasadzie luźnych wspomnień, co u mnie powodowało gubienie się z wydarzeniach. Dość szczegółowo opisany jest moment odejścia Beksińskiego. O wiele bardziej obszernie niż w książce Grzebałkowskiej czy w zapiskach samego Zdzisława.
Ostatnie listy jakie Tomek pisał do Nadkobiety, aby ją odzyskać, przypomniały mi treści maili jakie ja otrzymywałam w czasie liceum od mojego chłopaka. Związek ten był bardzo burzliwy, a w mailach raz mnie oczerniał, a raz wychwalał pod niebiosa. Ten sam schemat zauważyłam w listach Tomka. Nie da się ukryć, że był osobą bardzo wrażliwą.