...założyłem tego bloga tylko po to aby móc dawać upust swojemu wkurwieniu w jakiś sensowny sposób. Każdego niemal dnia pojawiają się w moim życiu sytuacje, które najzwyczajniej w świecie "kladą mnie na łopatki". Czasami bardzo ciężko jest mi się wyzbyć ich z bani, a katować swojej narzeczonej i znajomych nie mogę w nieskończoność...bo to już się nie robi za fajne. Dla mnie jest ok: ale oni są już nieźle wkurwieni.. więc za namową mojej drugiej połówki będę pisać TUTAJ. Dla każdego będzie to ulgą.
Będę tutaj przeklinał, hejtował, krytykowal, marudził, sapał, żalił się, narzekał....itd itp. Jeśli komuś się nie podoba to co piszę to niech nie czyta i nie komentuje...albo niech sobie komentuje jak ma potrzebę. Mam to gdzieś. W sumie skoro piszę to publicznie to publicznie też może ktoś mi powiedzieć że jestem popierdolony, siedząc sobie wygodnie w fotelu...prawda? Więc proszę bardzo.
Pewnie będę robil sporo błędów ortograficznych (niektóre mogą być straszne...),ale będę sie starał tego nie robić, jak rownież pewnie pojawią się literówki itd. w sumie skoro jestem taki hejter to powinnienem mieć wyjebane na to...ale dla ogólnej symetrii i czytelności będę starał się dbać o to pomimo wszystko.
To chyba tyle... no to jedziemy. Pierwsze co mi się pcha na myśl.....
Wyobraźcie sobie sklep w którym większość pracowników jest niepełnosprawna, lub chociaż spora ich ilość...teraz wyobraźcie sobie że jedni nie dosłyszą, inni mają wadę wymowy a jeszcze inni np.Zespół Downa...i takie tam różne opóźnienia w rozwoju. Norma sprawa...zdarza się (rozumiem to). Dodajcie do tej wizji to iż jest to sklep w którym często bywacie, bo macie blisko i jest w sumie tanio... i co?! Byście nie chodzili ? Byście chodzili... no i tu się kurwa zaczyna.
Idziecie sobie do takiego jebanego sklepu bo blisko, szybko, wygodnie... chcecie np.kupić powiedzmy, piwo, chipsy i kiełbasę...nie wiecie gdzie jest to pytacie obsługi... bo jakaś Pani chodzi w ubranku sklepu, wołacie ją a ona nic...podchodzicie i dopiero jak Was zobaczyła to odpowiada... okej: zdarza się nie dosłyszeć...no oka, znalazłem towar idę płacić i co?! Kolejny pracownik siedzący za kasą mowi coś w stylu: "dzh,rhcldhe dhkeuaftr bdgtnfklfgk" ...a Ty że gówno zrozumiałeś mówisz: "może Pani powtórzyć?" ...no i teraz słyszycie coś minimalnie bardziej zrozumialego...ale macie już wyjebane, patrzycie na kase ile wyszło. Płacicie, zaokrąglacie do równego (jakieś tam grosze), aby nie podejmować dalszej rozmowy i wychodzicie. Tak? No sądzę że napewno.
Czy to jest kurwa normalna sytuacja? Ostatnio znowu byłem i na kasie informacja: "obsługuje osoba gluchoniema". No ja pierdolę... kobieta za kasą coś "powiedziała" a klientka mówi: "może Pani powtórzyć" ...to pierdolnąłem śmiechem stojąc za nią... a dlaczego? Bo powtórzyła równie nie jasno, sama prośba powtórzenia już była pojebana...skoro kobieta jest niepełnosprawna... debilka klientka. ehhhh
Tak żeby było jasne: rozumiem że ludzie niepełnosprawni też chcą/muszą pracować bo renta za niska...itd. ale kurwa mać...żeby na kasie mogło dochodzić do takich sytuacji ?! Przecież to jest gotówka...i odkręcić coś nie jest tak łatwo. Ja szanuję w sumie większość ludzi i bardzo takim osobą współczuję w cięzkiej sytuacji... ja wiem że pracodawca jest skurwielem i dostaje na takich ludzi siano i pewnie płaci im grosze albo mniej...bo jak może to po co płacić więcej? (jebana logika) A później są takie pojebane sytuacje...
I idź tu kurwa zrób zakupy człowieku...
Ps.To taki malutki wstęp do tego co będzie tu KRYTYKOWANE.