Sława, zacni czytelnicy.
Powróciłam z Wolina.
Chciałam podziękować ekypie: Radziowi, Waflowi, Kamilce-san, Pawłowi, Jackowi, także Marcie, Fabce, Wojtkowi, rodzince Brejwów, których spotkaliśmy, Kasi i jej dwóm koleżankom, których imion nie zapamiętałam, dziewczynom z 64.... i Kolmerowi i jego koleżance;)
Było MEGA. Naprawdę swietnie. Wszystkie te namioty, chaty, stroje, podpłomyki, kabłączki skroniowe, biżuteria, miecze, tarcze, łuki, noże, miody... Mieliśmy najbardziej wypasione "pole namiotowe" na świecie;) Na zdjęciu, na pierwszym planie, widać panią, która pozwoliła nam spać na jej podwórku, korzystać z altanki, grilla i prysznica. Na drugim planie... Radzio;)
Jutro idę z Aparatką na foty.
Wrzuci mnie do wody.... Brrrrrr.
We wtorek za to idziemy do Kolmera:D W końcu sobie pogram w Warhammera;)
3majta się ludziska, joł.
PS. zgubiłam komórkę ganiając się po kurhanach... ale odnalazłam;)