Nadchodzi.
Jeszcze ostatnia chwila.
Najkrótsza spośród wszystkich możliwych.
Nijakość.
Tak bardzo parzy.
Płomień, w którego blasku czujesz to wszystko.
Zniknie.
Chłód, otchłań, nicość, spustoszenie.
Spustoszenie, które nagle wypełnia wszystko.
Tak wiem , że to ogólne.
Nie ma sensu mówić dosłownie, każdy ma wybór.
Wiem, ze to sie może kiedys nadarzyc, ale najpierw to ty musisz ponieść porażkę.
Musisz przegrać z samym soba...