Ostatnie zdjęcie z pamiętnego wypadu, którego nie wstyd pokazywać. Autorstwa mojego, czemu strasznie się dziwię, bo ja podobno jestem słabym fotografem. Na zdjęciu oczywiście Filip, vel. "Felek".
________________________________________________________________________________________________________________________
Przejdźmy jednak do sedna wpisu. Kurwa, sypie się. Sypie jak cholera i nie wiem, czym to posklejać. Już kończy się tydzień, jak się opierdalam i nie robię nic na maj. Dla studiów robię jeszcze pięć razy mniej. Poza tym, chyba zaczyna się coś walić w kontaktach z niektórymi. jedni się nie odzywają, inni powoli odsuwają. Ale jest też ktoś, kto się przybliżył i obdarzył zaufaniem, za co mu (a tak naprawdę jej) wielkie dzięki. Takoż za sobotnią imprezę.
Tak, macie rację, pójdę się pozbierać i wszystko będzie zajebiście. Nie ma innej opcji.
Zum nächsten Mal.