Do dupy, ale już na szczęście stabilnie.
Dzięki Mosiu i Asiu za udaną nockę i ogólnie za pocieszenie.
Nie wiem co bym zrobiła, gdyby was przy mnie wtedy nie było..
Jakoś się trzymam, co jest dziwne, tylko bardzo za jedną osobą tęsknię.
Lecę pić dalej cappuchino i słuchać Woodkida <3