Jedna łza... przecież to tylko troche wody... przecież to tylko zwykła woda... a jednak nie taka zwykła... czasami tak wiele kosztuje... czasami ta drobinka wody wyraża wiecej uczuć niż najbardziej romantyczny wiersz... a to tylko kilka mililitrów wody... nigdy sie nie zastanawiałem, jaką funkje w życiu człowieka pełni łza... Wiem, że zapobiega chorobom oka, ale... nie o takiej łzie mowa... łza... co to wogule jest łza... czy aby na pewno tylko kropla wody?? nie!! łzy wlewane do poduszki... łzy których nikt nie widzi... łzy o których nie wrzeszczą radio, prasa, telewizja... wylewane w ciszy... bedąc sam na sam z cierpieniem spowodowanym kolejną nieszczęśliwą miłością... dlaczego to akurat mnie to spotyka?? przecierz jastem jak każdy inny... szykuje sie kolejna bezsensowna notka na tym PB... bo przecież i tak nic nie zmienie... juz moge zapomnieć... nie moge, ale musze zapomniec... przecierz nie bede tak żył... może to nie nam pisana jest taka miłość aż po życia kres.. może nam wogóle nie jest pisana miłość?? może "ktoś na górze" ma inne plany odnośnie mojego życia??
może teraz nie rozumiem tego, co sie dzieje... nie wiem czemu znowu musze cierpiec... ale widocznie tak juz musi byc... ale ja nie chce stracic swojego życia na cierpienie... chce poczuć smak miłości... chce poczuć, że serce bije szybciej, i że mam dla kogo żyć...
pozdro dla Kamili ( sorry, wiesz za co)
i dla tych, co ostatnio...