W jaki sposób można oszaleć ze szczęścia? Wystarczy odsunąć od siebie pesymistyczne myśli, zamknąć pewne rozdziały, zmienić kilka rzeczy, nauczyć się uśmiechać i zacząć żyć.
Tym razem patrzę w sufit, uśmiecham się, a w głowie słyszę ulubione piosenki, które budzą moje serce do szybszego rytmicznego bicia. Wieczorny zimny wiatr tylko poprawia humor, a książki wyzwalają umysł ze stanów męczącej depresji.
Jestem szczęśliwa. Tak, tak, tak!
Powiem to jeszcze swojemu odbiciu w lustrze, a potem zacznę się cieszyć tym, co osiągnęłam. Mogę śmiało napisać, że w ciągu 5 lat, osiągnęłam wszystko o czym marzą inni ludzie. Jestem dumna z siebie i otaczających mnie osób. Byle tak dalej, byle do świąt.