Fatalnie się czuję, zmęczona, smutna i stęskniona...
Oglądałam sobie filmy wieczorem, ale cóż jak jest źle to nic nie pomaga.
Czuję się sama, mimo że mam przyjaciół.
Powiem tyle z moim samopoczuciem i samooceną źle się dzieje.
Problemy... Eeehh... Te problemy.
Tęsknię za nim, teraz o tej porze kilka tygodni temu pisałam z nim i śmiałam się.
Tęsknię za nim jak za przyjacielem.
Przyjacielem, którego straciłam.
Czuję pustkę, ty też każesz rozpamiętywać mi to co mnie męczy a mówisz tylko"aha" co jest mega raniące.
Za tydzień o tej godzinie będę już spała w szpitalu i martwiła się dalej.
Najgorsze jest to, że ludzie, którzy są moimi przyjaciółmi nie potrafią lub nie chcą ze mną rozmawiać.
Boję się, nie wiem co dalej, nie wiem ...