niech będzie to. z andrzejek. ostatnich. i niech będzię dla Kudłacza, coby mogła sobie małego bulwersa na kilka dni załapać.
prawda, że jestem groźna?
wiem, co pmyślicie. i napiszecie. wiec lepiej się nie wysilajcie. wiem, że ludzie na ogół mają mnie za debila. ktoś (i to w dodatku z rodziny :O) powiedział mi kiedyś, żebym poszła do psychologa, bo ze mną coś nie tak jest. na prawde wyć mi sie chce z tego powodu. i jeszcze, że się panosze, bo w czasie klótni mówiłam stonowanym głosem. człowiek chce choć raz w życiu podczas takiej rozmowy być grzecznym, a i tak wychodzi na to, że takowy nie jest. cóż przynajmniej nie cechuje mnie bylejakość.
tak jeszcze odnosząc się jeszcze do osoby, której tylko teoretycznie ufam, jej nie szanuję i w dodatku ją biję. ta osoba dzisiaj bardzo się cieszyła, przestała się czymś ważnym martwić, a ja zdychałam z bólu, który nawiasem mówiąc dał już o sobie znać, a teraz mógłby juz sobie odejść. dlatego też więcej "let's do this" nie będzie!.
a teraz idę gryźć kabelki od słuchawek i... i spać. bo najzwyczajniej w świecie chce mi się spać.
paramore - decode.