Fajtu-majtu! Fiku miku! -
figlowała po firankach
u fryzjera w Falenicy
Filuterna Foka Franka.
Pruła frędzle na firance,
żonglowała fajerkami,
podrzucała filiżanki
i rzucała flakonami.
Po godzinie na figliki
wreszcie przeszła jej ochota,
siadłą więc przy fortepianie
i zaczęła grać fokstrota.
Fałszowała tak fatalnie,
że aż fotel się obruszył,
a filozof na portrecie
faworkami zatkał uszy.
Raptem fryzjer wpadł w fartuchu.
Gdy usłyszał brzdęki Franki
dostał czkawki i jak długi
fajtnął między filiżanki.
- Ten bałagan to jest fraszka,
głupstwo, drobiazg, szczegół zgoła!
Ale żeby tak fałszować?
Przestań! Bo dostanę fioła!
Foczka boczkiem łypie oczkiem
i płetwami głaszcze futro,
obrażona i dotknięta,
że tak fryzjer na nią fuknął.
I wąchając pęczek fiołków
pomyślała: "Wiem, co robię!"
Wzięła starą fotografię
No i co? I poszła sobie.
Z foksterierem spod Fiszewa
zjadła placek z fig w kawiarni,
a we Frąckach grała w futbol
i zajrzała do farbiarni.
We Frąknowie furgonetkę
zatrzymała na ulicy,
dojechała do Fromborka,
a z Fromborka - do Krynicy.
Morze tańczy i faluje,
o falochron biją fale,
dama z fretką swą fryzurę
fioletowym chroni szalem.
Fiuuu, fiuuuu! wicher - figlarz fiuka.
Raptem - co to? Szybka, gibka,
poprzez fale gna do Franki
złota flądra! Złota rybka!
I figlując w falach woła:
- Spełnię twoje trzy życzenia!
Foka Franka trzy fikołki
aż fiknęła ze zdumienia...
- Nie bądź gapą i fajtłapą!
Czarowanie mi nieobce!
Złota flądra w tej dziedzinie
od stuleci jest fachowcem!
- Nie strój fochów! Szkoda czasu!
- Fantastycznie! - woła Frania.
- Chcę jak ptak po niebie fruwać!
Tak tęskniłam do latania!
Fik-mik! Foka mknie w obłokach,
kręci kółka i figury,
niczym fryga w locie miga
i na świat spogląda z góry.
- Teraz chcę być niewidzialna!
To dopiero jest abstrakcja!
Niewidzialna foka Frania!
Jak na filmie! Klaps! i - akcja!
Fik-mik! I już foka znika!
Wszyscy oczy przecierają,
bo z foremek na piaseczku
babki same się stawiają!
- I ostatnie mam życzenie...
- Co zażądasz, to się stanie!
- Chcę bez fałszu, bez felerów
pięknie grać na fortepianie!
Fik-mik! Znikła złota flądra.
NIewidzialna foka Frania
frunie wprost do Falenicy
i zabiera się do grania...
- Cudo! - wrzeszczą fani Frani.
- To fenomen! Co za talent!
Fokę goszczą filharmonie
i przeróżne festiwale.
Lecz choć wszędzie ją filmują,
robią stosy fotografii,
to do dzisiaj nie wiadomo,
kto tak pięknie grać potrafi...
<3