Jestem spragniony odpoczynku. Żadna chwila nie wydaje się wystarczająco sensowna. Wiem, bo zdąrzyłem nauczyć się je rozpoznawać... Kiedy trzymałem Ją za rękę, kiedy przytulałem, kiedy się w Nią wgapiałem pełen skupienia. Dziś pełen Jej gestów, słów, nawyków, reakcji, Jej uroczej aparycji w pamięci... Mogę tylko tęsknić świadomy, że to słuszne, że tęsknić powinienem...
Poznaje siebie od złej strony i uparcie próbuje z niej wydobyć jakąś cząstkę uczuć. Zlepek najistotniejszych doznań - korelacje emocji. Tracę w tym wszystkim rytm, powoli się gubie, bo wszystkie z emocji stają się coraz zwyczajniejsze. Przestają być wyjątkowe, tak jak wyjątkowa memu Sercu była Ona. Podsycić płomień niepotrafią już zamglone wspomnienia. Muszę je niedoskonale wspominać, bo przecież były tak magiczne, pomimo tak wielu dziwactw...