Dziś ewidentny pech mnie prześladuje, ale dla tego kilkusekundowego widoku warto było wstać po niespełna 5 godzinach snu ;D Kocham kiedy tak wyglądasz i ostatkiem silnej woli walczyłam ze sobą, by się do tego nie przyznać. Lubię tych ludzi, w sensie, że lubię nas. A Ciebie tak jakoś bardziej, bardziej. Z każdym dniem. Trochę żałosne, ale też i ekscytujące. Za niecałe 40min zakończy się ten dzień i, miejmy nadzieję, niefart. Amen ;)