tak jak to zwykle bywa, wszystko co mogłoby trwać nieprzerwanie kończy się bardzo, bardzo szybko.
pamiętam to odliczanie do OFF-a i marudzenie, że ósmy sierpnia jest tak daleko. i co? mamy jedenasty dzień ósmego miesiąca w roku.
OFF, OFF i po OFF-ie.
koncerty much, dick4dick, czesława, rentona i lao che najbardziej zapadły mi w pamięć, dawno się tak nie wybawiłam.
a na czesławie to już w ogóle, nie mogę wyjść z podziwu dla niego.
w pierwszym dniu bawiłam się z Karolą i Agatą, poszłyśmy po Waglewskim, o 4:44 odnotowałam wejści do domu.
na drugi dzień pojechałam sama, po rentonie spotkałam Anię i Martynę.
trzy osoby z wirtualnego świata mnie poznały, bo ja oczywiście jak zwykle miałam oczy w szeroko pojętym gdzieś.
hm... no co jak co, ale na brak dobrego towarzystwa nie mogłam narzekać.
J., dziękuję. :*
w sumie 'spóźniłam się' do domu, bo powiedziałam, że będę około drugiej, a byłam po siódmej.
jak to powiedział Michał: `zawsze wiedziałem, że jesteś punktualna'. no dobra, fakt faktem.
ale bardzo mi to nie przeszkadza.
Inni zdjęcia: ;) virgo123:) nacka89cwaBella patki91gd 1514 akcentova*** itaaanJa nacka89cwaJa nacka89cwaAksamitki i bielinek :) halinamzadaszony mostek elmarPogromca Faraonów bluebird11