"Dbajmy o czystość płynów ustrojowych
Zamówiłem w Da Grasso pizzę z dostawą. Przyzwyczajony jestem do tego, że u nich czeka się długo ale jak pani w telefonie powiedziała mi godzina i 10 minut, to się trochę zdziwiłem. Po półtorej godziny zadzwoniłem ponownie by dowiedzieć się gdzie mój placek. Już wyjechał. Po kolejnym kwadransie miałem dzwonić po raz trzeci ale brzęknął domofon - to dowozicielator postanowił w końcu zrealizować zamówienie. Odebrałem, przepłaciłem, otworzyłem pudełko i chuj jasny mnie zastrzelił. Oczom moim ukazał się zmaltretowany podpłomyk, z jednej strony blady, z drugiej i na wierzchu przypalony. Całość była letnia. Zadzwoniłem do miłej pani po raz czwarty ale po 3 minutach się rozłączyła, bo zaczęło mi się ulewać. Odczekałem chwilę i wyzenowany odbyłem ostatnią rozmowę, w wyniku której za 40 minut mam dostać nową pizzę. Miła pani obiecała mi, że osobiście dopilnuje prawidłowego wypieku i usprawni logistykę dowozu.
I teraz mam do was pytanie: jakie elementy nieuwzględnione w składzie tej pizzy dostanę w gratisie od obsługi? Włosy są zbyt oczywiste, bo łatwo je znaleźć dlatego obstawiam banalną ślinę. Jeżeli obsługa oglądała Road Trip, to może wędliną przetrą sobie pachy i miejsca intymne."
___________________również zaczerpnięte z: radkowiecki.blox.pl_pozdrawiam!