Polska przegrała i przygoda z Euro dla nas jako uczestników się skończyła. Bywa.
Ognisko... nawet, nawet se było. Tylko no niestety deszcz nas wygonił. Teraz oczekuję tylko dzwonka do drzwi, w których stoi wściekły sąsiad mający pretensje o burdel, który został na miejscu ogniska ;D
Pierw przegonięci przez deszcze potem przez nie mogącą spać sąsiadkę. Bo 'kurwy i chuje' jej latają przez okno...
Najwytrwalsi przenieśli się do lokalu u Filipa. No i dalsze chlanie. Godzina 05:27 w końcu w domku. Na 12 do kościoła ale nikt nie dał rady mnie obudzić. Dziwne. Ale luzik już przed 15 na nogach ;P świeżo po obiadku jestem ;))
Nawet zderzenie z drzewem sie zdarzyło... Powaliło mnie na kolana ;D no ale nie szukałem tego dnia dymów więc już mu
odpuściłem. Hmm... nie zebym był pijany czy coś ;D
I ZNÓW JEDYNY WOLNY DZIEŃ W TYGODNIU POŚWIĘCONY NA LECZENIE KACA.
ehhh....