Niektórzy notorycznie kłamią, oszukują, nie mówią całej prawdy. Inni zaś, w obawie żeby ktoś ich nie nazwał łgarzami wypowiadają się aż za szczerze powodując tym masę komplikacji, paradoksalnie -nieporozumień oraz kłotni. Zaskakujące jak moża popaść ze skrajności w skrajność. Nie nakłaniam kogoś do kłamstwa, bo sama je tępię , jednak jeśli komuś nie jest potrzebna jakaś informacja to po co ją na siłę przekazywać? Tylko po to żeby pokazać że nie mamy przed daną osobą zadnych tajemnic ? Czy świat bez tajemnic nie był by mało interesujący ? Mnie osobiście brakowało by jakiejś intrygi, niepewności która powodowała by, że ciągle zaprzątała bym sobie daną rzeczą głowę.
Mniejsza. Wezmę się za bardziej przyziemny temat.
Zastanawialiście się kiedyś ile zsynchronizowanych ruchów wykonujecie podczas szybkiego schodzenia ze schodów? Robi się to w zasadzie mechanicznie, nie zwraca sie na to uwagi i dlatego nogi się nie plączą tylko suną po stopniach.
Niby prosta umiejętność praktykowana codziennie. Dopiero z upływem lat i odpływem zdrowia się ją doceni.
Mam nadzieje, że nikt z was nie przypomni sobie tych słów przy sprincie z czwartego piętra i nie spierdoli na sznupę ; P