photoblog.pl
Załóż konto
Dodano: 10 MARCA 2012

http://www.youtube.com/watch?v=u4LimLHQ5us

 

Część III

 

Układało im się wspaniale. Była szczęśliwa, że wtedy podjęła taką a nie inną decyzje. Mijały im kolejne miesiące. Wiedziała, że dla niej rzucił fajki, że ich miłość dała mu siłę, żeby skończyć z kłamstwami. Wypełniała ją duma, że ma przy sobie taką cenną osobę, pomimo niektórych wad, bardzo ceniła jego zalety, zalety jej ideału. Potrafiła docenić to co dla niej robił, wiedziała, że zależy mu na niej i widziała, że bardzo się stara aby wszystko było dobrze. Spędzali ze sobą tyle czasu ile mogli. Zazwyczaj siedzieli w domu, rozmawiając, albo oglądając telewizje, ważne, że byli ze sobą. Nieraz wychodzili na spacery, Gosia to kochała, tak samo jak noc, niebo i gwiazdy, szczególnie podczas burzy, kiedy na drzewach nie było żadnych liści i targał nimi wiatr. Jak nasunęła się jakaś kasa chodzili do kina, albo coś zjeść. Zakupy też były dość częste. Czas spędzany razem starali się wykorzystać jak najlepiej. Dbali o związek, pielęgnowali go i oboje jednakowo się angażowali. Więc dlaczego to wszystko, co wyglądało jak bajka się skończyło? Kto na to pozwolił i z jakiego powodu? Posłuchaj: Zaczęły się kłopoty. Podobno Marcin sprawiał jakieś problemy wychowawcze, o dziwo Gosia nic nie zauważyła, przy niej zachowywał się tak jak zawsze. Nie wzbudzał żadnych podejrzeń, więc uważała, że problem tkwi w mamie Marcina przez którą było trochę komplikacji. Przez to co raz bardziej jej nie lubiła, a wręcz czuła do niej antypatie. Zawsze wieczorami rozmawiała z Marcinem przez telefon. Gdy coś się działo opowiadał jej. Ufała, że wina nie leży jednak po jego stronie. Okazało się inaczej. Nadeszły walentynki i Gosia w pewnym sensie sama pozwoliła na to, żeby zburzyć to co było. Marcin pomimo zakazu mamy zanocował u Gosi. Walentynki spędzili wspaniale. Było romantycznie. O to właśnie postarał się Marcin. Gosia miała siostrę i jej chłopak Łukasz również u niej tego dnia nocował. Kiedy siostra Gosi - Anka się Kompała, Gosia przez chwilę rozmawiała z Łukaszem i wyciągnęła z niego to o czym nie chciała słyszeć. Ale o wiele bardziej chciała znać prawdę. Łukasz i Marcin chodzili razem do klasy, więc od chłopaka Anki mogła dowiedzieć się wszystkiego. Zawsze mówił, że nic nie wie, albo, że nie wsypie kolegi. Jego słowa tamtego wieczoru były takie: Jeżeli ktoś kłamie to zawsze jedna z źrenic przesuwa się niemal niewidocznie w bok, jeżeli nic nie zauważysz, po prostu powiedz, żeby przy tobie zapalił. Jeżeli to zrobi będziesz znała odpowiedz. To sprawiło, że Gosia zaczęła trochę inaczej myśleć i miała już plan, wiedziała, że musi to sprawdzić, że jeżeli okaże się, że po raz 3 ją okłamał wybaczy mu, ponieważ go kocha, wybaczy i powie, a nawet każe mu palić, tylko po to aby uniknąć kłamstw, tych kolejnych. Bo jeżeli ktoś raz skłamał, skłamie kolejny. Pomyślała sobie, że jeśli się nie przyzna zostawi go, natomiast jeżeli nie stchórzy i powie prawdę, dalej będą mogli się cieszyć swoimi osobami. Czekała ją ciężka rozmowa, która w rzeczywistości długo nie trwała, a jednak zadecydowała praktycznie o wszystkim.

Stanęła przed nim i spojrzała oczami wypełnionymi powagą.

- Co jest?

- Powiedz mi w końcu prawdę, ja o wszystkim wiem, tylko się przyznaj, a nic się nie zmieni. - mówiła Gosia.

- Nie rozumiem. Przyznać się do czego? - rzekł zdezorientowany Marcin.

- Do tego, że palisz. - Stanął jak wryty, udając zdziwienie. Prawdopodobnie szykował się na zaprzeczenie. Gosia podeszła do niego tak blisko, że dzieląca ich odległość wynosiła zaledwie 10 cm. Spojrzała mu głęboko w oczy, stanowczo zakazała odwracać wzrok, objęła jego twarz drżącymi dłońmi i przystosowała się do wskazówek chłopaka jej siostry.

- Patrz mi w oczy i powiedz szczerze, że nie palisz, albo, że palisz, tylko szczerze, proszę.

- Nie palę. Serio. - odezwał się. Wydawało jej się, że mówi prawdę, nie zauważyła nawet żeby źrenica odskoczyła w bok ale nie chciała dać za wygraną.

- Naprawdę? - upierała się przy swoim.

- Tak. - skłamał w żywe oczy chłopak. Odeszła o krok, powiedziała, że w takim razie nie ma zamiaru z nim być i chciała wyjść. Marcin chwycił ją za rękę i zmusił, aby na niego spojrzała. I w tamtej chwili zrobił przełomowy krok - przyznał się.

- Ok, palę. To trudno rzucić. - usłyszała. Później o tym rozmawiali. Doceniła to, że w końcu się odważył i przyznał. Chciała, żeby wszystko już było dobrze, marzyła o tym, ale teraz nie powinno być już żadnego problemu. No bo co innego miałby do ukrycia? To była już trzecia szansa. Do trzech razy sztuka. Właśnie tym sugerowała się Gosia. Teraz już nie mogło być gorzej. Tego wieczoru przeżyli wspaniałe chwile. Niezapomniane, wyjątkowe, jedyne, w swoim rodzaju&

 

Źródło: moje własne pomysły

Info

Tylko obserwowani przez użytkownika kotekx33mrrr
mogą komentować na tym fotoblogu.