Wiedziałam... :/
Że weekend będzie najtrudniejszy. Jeszcze się dzień nie skończył a już zdążyłam 3 razy wymiotować :/
Na początku chciałam zrobić sobie obiad ale wyciągłam z lodówki kiełbase zrobiłam tosty i zupkę chinską i wszystko zjadłam popijając conajmniej poł litra soku pomarańczowego.. :/
Potem to zwymiotowałam.
Po dwóch godzinach zrobiłam sobie znowu tosty poczym się poryczałam i poszłam je wyrzygać, a potem zeszłam do kuchni znowu i wpierdzieliłam kolejną zupkę chinską, którą również zwróciłam.
Dzisiejszy dzień to koszmar...
Nie lubie weekendów.
Wiele lepiej się kontroluje jak chodzę do szkoły.
Wczoraj ciutke przekroczyłam limit 800 kalori ale tylko troszeczke.
Co prawda teraz jak cokolwiek zjem to czuje się winna że to zjadłam.
Najpierw mam paniczną ochotę na coś a za chwile jak to zjem to jestem zła na siebie.
Ale mimo to staram się trzymać tych 800 kalori dziennie.
Na następny weekend musze sobie zorganizować tak cały czas żeby nie mieć czasu na pomyślenie o jedzeniu i wtedy będzie dobrze.
Bo teraz leżałam w łóżku cały weekend (oprócz ćwiczeń oczywiście).
Bo trochę jestem przeziębiona i ogólnie zależało mi na tym żeby się troche wyleżeć.
No okej to tyle co w sumie miałam wam do powiedzenia :)
A jeszcze czytałam o A6W i zaczynam się nad tym zastanawiać.
Ale nawet gdyby to dopiero za dwa tygodnie zaczne jak już się troche przyzwyczaje do zwykłych ćwiczeń bo nadal mam tak że po 20 brzuszkach już jestem zasapana ;p
A wy dziewczyny co myślicie o tych ćwiczeniach "A6W"?
Piszcie w komentarzach :)
Pozdrawiam i miłego popołudnia :)
Inni zdjęcia: To jak? purpleblaackJa cooooooone:* coooooooneZ Klusią:* coooooooneJa coooooooneJa cooooooone:* cooooooone;) cooooooone;) coooooooneJa cooooooone