photoblog.pl
Załóż konto
Dodano: 1 SIERPNIA 2013

opętałaś moje ciało dotykiem ust

znowu się rozstaję z moimi łzami jak balon, co zrzuca kolejny ciężki worek.

unoszę się w stronę sufitu, z góry patrzę na moje ciało.
nie powiem, nie powiem - niezłe, lecz blade,

blade i mizerne, mizerne i blade.

tyle się ostatnio wydarzyło...

 

wypadały z niego niedawno urywane dźwięki, potem bardzo smutne chodziło bez celu, czuło się jak pies, którego pan zostawił samotnie w lesie.

znowu się rozstaję z moimi łzami jak balon, co zrzuca kolejny ciężki worek i nic nie mogę,

normalnie nic nie mogę.

 

czasem myślę sobie możliwe, że gdyby miłości włożyć okulary, nigdy nie bylibyśmy, nie bylibyśmy

zakochani.

znowu się rozstaję z moimi łzami, na 1, 2, 3, 4, znikają wszystkie szmery.

 

gdy na powierzchnię wypełzną już wszystkie nasze tajemnice,

wtedy na drobniutkie kawałki rozpadamy się.

niektórzy odchodzą wtedy bez słowa, a inni wracają i znów tworzą formę

i znów tworzą formę. to chyba dobrze?

 

na powierzchni słońce, a Ty pisz,

pisz, pisz i dalej idź.

ciszej, nic nie mów, bo mnie rozpraszasz, ale czyj to głos?

to ja, Twój anioł - będzie dobrze.

śmiejesz się? i o to chodzi.

1, 2, 3, 4, znikają wszystkie szmery.

więc wracam znów w swoje ciało, ja wiem, że wiesz i Ty wiesz, że wiem.
ja wiem, że wiesz...

 

 

najtrudniej jest, gdy budzę się.

najtrudniej jest, gdy znów budzę się.

najtrudniej jest, gdy budzę się.

najtrudniej jest...

Bąbelek.