Czarna wdowa
Na uboczu w ciemnym rogu
Była sobie chata w objęciach mroku
I wyryta w małej górce
Przez ojca ślubny prezent podarowany córce
Widać było w niej niewiastę
Wszystkie chciały piękna jej choć namiastkę
Lecz w każdą noc słychać było krzyk
Dziki wrzask rozpaczy ryk
Nikt nie wiedział co się dzieje
Każdy ciągle miał nadzieje
Iż dziewczyna ze swym chłopem
Słuchała najlepszych oper
Kiedyś jednak się wybrali do dziewczyny
Z prezentami uśmiechami w piękne odwiedziny
Byli to właśnie Ci ojcowie
Co się bali o ich zdrowie
Wchodząc do nich smród czuć było
W myśl ze strachem się droczyło
Tam na końcu drzwi zamknięte
Każde danie już na stole z niezwykłym talentem
Podane ale ojca coś gnębiło czmychnął
Za potrzebą i przed drzwiami zamkniętymi stanął wzdychnął
Drzwi otwarte pokój ciemny
Dziadek świece swą odpalił odkrył sekret ich tajemny
Na podłodze ciał tuziny
Wiele to już tylko rozkład padliny
Chciał już uciec ojciec z domku
Lecz dziewczyna stała z boku
Ze smutnym uśmiechem nóż w dłoni trzymając
Wzbudzając w ojcu przerażenie ostatni cios mu zadając
Piękna była ta dziewczyna wszystkich panów uwodziła
I każdego zabijała serca wyrywała tak już sobie żyła
Samotna dziewczyna&