Duża przerwa, ogromna, bo aż miesiąc, a trzeba przyznać że w ciągu tych ponad trzydziestu dni było co opisywać i nawet kilka razy się do tego zbierałem, ale wszystko kończyło się fiaskiem. Na szczęście naszło mnie ostatnio na pewne zmiany i powracam z nutką refleksji. Podejrzewam że i tak nikt tego nie przeczyta, ale to też wliczyłem już w przemyślenia.
Co wydarzyło się u mnie przez ostatni miesiąc?
Przed woodstockiem Leszno. Pojechaliśmy z Urbanem odwiedzić szypkiego i w sumie dobrze zrobiliśmy. Miło było zobaczyć tą krzywą mordę. Poza tym połapaliśmy dobre znajomości. Tutaj pozdrowienia dla Ahmeda i Bizerty to drugie to dobry klubik który polecam każdemu kto odwiedza Leszno (jedna z najlepszych faj wodnych jakie paliłem, super właściciel i klimat). Następny był woodstock. Tutaj ciężko opisać co się działo dokładnie. Było jak co roku czyli zajebiście.
Hip Hopk kemp! Dobra bibka wam powiem. Jeziorko, grill, a nocami bibka, więcej bibki, jeszcze więcej bibki. Kij że mi portfel ukradli i straciłem dowód i takie tam pierdoły i tak było dobrze. Patrząc na to co się tam działo mogę powiedzieć coś jeszcze. MWK to jak najbardziej potrzebna rzecz. Miejmy tylko nadzieję, że w końcu marsze przyniosą efekty. No i Benek na dziadku x D
Kolejna wyprawa do Leszna i w sumie podobnie spędzony czas tylko z większym impetem. Więcej przetraconego hajsu, wypitego pilsa, spalonej melasy, nawet jedna ucieczka przed dresami się przytrafiła. Urban próbował wszamać samemu pizzę która miała 57 cm i mu nie wyszło bo jest mięczakiem.
Kraków! Bibka u Śliwczego. Szkoda że nawiedzała nas policja nasyłana przez jakiegoś wrednego sąsiada. Ludzi było dużo, a nawet masa. Muzyka póki była, była ok. Cytrynówka świetna (już sobie litr do Tychów sprowadzam). Melanż epicki.
Co poza tym? No cóż może kilka cytatów:
Chłopaka szukasz!?
Zajebię cie... przyrzekam że kurwa wsadzę ci te dredy w dupsko tak że ci gardłem wylezą...
Tego nawet świnie by nie przejadły (powiedział do jedzącego Urbana Tunezyjczyk)
Będzie leciał rap i chuj/mnie to obchodzi!
Słyszałem że jakiś mikołaj podpierdala szare skarpetki do których nie mieszczą się prezenty i przez to jakaś Martyna i pewna lesbijka przejechała wiewiórkę, która teraz leży na oiomie. (yyy?)
Edzia daj kartkę, długopis i spinacz
To jaki dzień Ci pasuje? : )
Jak to jest że ziemia płodną jest, a chodzą po niej ludzie głodni? Ze wszystkich stron stoi za domem dom, a dla niektórych domem jest chodnik... Powracamy do playing for change.
Właśnie! Zabieram się do dread makeingu, zapraszam ; p