Złapał mnie totalny dół...

     W sumie to "wspaniałe",że dowiadujesz się ,że wszystko co do tej pory było jest jednym wielkim kłamstwem... Niby zawsze miałaś tego świadomośc i w sumie to nie jest wielkie zaskoczenie dla ciebie ale i tak ci przykro...

     *Fajnie jest wiedziec ,że osoby które on poznaje w ciagu tygodnia sa bardziej wartościowe niż ty ,a znacie się o wiele dłużej i lepiej...

      *Fajnie ,że jesteś zapewniana na każdym kroku ,że jesteś wazna ,a jak już siedzisz w swoim domu i czekasz to okazuje się,że tak naprawdę nikt o tobie nie myśli i nie tęskni...

     *Fajnie ,że jesteś tak upierdliwa i że to ty proponujesz wasze spotkania i jesteś tak naiwna ,że wierzysz,że mu tez sprawia to przyjemnośc...

    *Fajnie, ze siedzisz teraz w domu w ten ostatni dzień wakacji,a byłaś zapewniana 2tyg wcześniej ,że spędzisz ten dzień wspaniale... 

    *Fajnie ,że miałaś się nie angarzowac ,a tak naprawde coś czujesz i nienawidzisz sie za to...

    *Fajnie ,że w końcu do ciebie dociera,że to ze toba jest coś nie tak,że to ty jesteś beznadziejna,a nie on...że to twoja wina i to nie on cie skrzywdził- tylko ty sama siebie...

    *I fajnie ,że nienawisdzisz go z całego serca ale jak tylko napisze i masz okazje sie z nim  zobaczyc to wszystko mu wybaczasz ,a potem zaczynasz cierpiec na nowo...,że nie możesz mu zaufac,byc z nim szczera i najgorsze jest to ,że nie jesteś przy nim soba,bo chcesz byc dla niego idealna,a wiesz ,ze niegdy nie bedziesz wystarczająco dobra...

                                                I najgorsze jest to ,że sama sobie wmawiasz,ze Ci nie zależy...

       Wiem ,że zostane zjechana za to co napisałam przez 2 "kiełbaski" ale wybaczcie tak sie własnie dzisiaj beznadziejnie czuje... Qrwa!!!