terenowe :*
wróciłam właśnie ze stajni. miałam tylko pomiziać i dać wetom paszport do naklejki (szczepienie), ale tradycyjnie się spóźnili, więc narodził się w mojej głowie plan, żeby wsiąść na 30 min na oklep. potem stwierdziłam, że mam czyste bryczesy i nie zamierzam ich brudzić, więc pojeżdżę na czapraku. później uświadomiłam sobie, że z czaprakiem to bd się ślizgać na prawo i lewo, więc finalnie wsiadłam z siodłem (co za historia życia). jazda całkiem, całkiem. jakieś 35 min pracowałyśmy, dośc intensywnie. pod koniec Młoda naprawdę fajnie chodziła.
w związku z dzisiejszym szczepieniem Cas ma jutro wolne. przyjadę tylko pomiziać, wycałować, dać papu. w sobotę najprawdopodobniej teren z Wiktorią, później od razu Wigila w stajni <3, a w niedzielę będziemy miały nasze 1,5 roku, więc pewnie pojedziemy same poszaleć do lasu.