"Kto dosiadł konia, ten dosiadł wiatr..."
______________________________________________________________________________________________________________
W Runowie bardzo sympatycznie. Tęsknię za tym, co było kiedyś. Ale było, minęło. Nie ma co rozpamiętywać, bo może się to tylko źle skończyć.
Jakoś o 13 byłam w domu, przebrałam się i rowerem do stajni. O 14.30 trening. Cas dziś ok. Trochę się wieszała, ale ogl dobrze. Potem teren z Dublonem. Trochę wariował, ale spodziewałam się większej dziczy. Konio dobrze się spisuje. Na koniec posiedzieliśmy w przyjemnym gronie. Tak to ja mogę codziennie *.*
Jutro rano porządki, później na paralotnię, a po południu konie.