Szymoszkowa:)
aż dziwnie się czuję siadając przed komputerem pierwszy raz od 2 tyg. w końcu jakiś normalny wpis mogę dodać:)
te ferie pokazały kto jest prawdziwym przyjacielem, a kto tylko udaje. martwiłam się wiecznie o Cas, ale już teraz widzę, że niepotrzebnie - była w bardzo dobrych rękach Piotra:) tak jak już wcześniej pisałam - w Białce było przecudownie. niebawem wszyscy się spotkamy i pójdziemy gdzieś razem. długo bez siebie nie wytrzymamy:) tęsknię już za deską i czekam na weekend i wypad do Wieżycy z chłopakami *.* przy Kotelnicy może się ona schować, no ale zawsze lepsze coś niż nic. a teraz codziennie tereny oklepowe z Cas i gra na gitarze <3 brakowało mi tego...
w sumie to notka bez ładu i składu, ale 2 tygodni wrażeń i przemyśleń nie da się zapisać pod jednym zdjęciem:)
dobranoc kochani:*