bardzo ogarnięte xD
przed pamiętnym terenem, na którym Cas pokazała jak się cwałuje (a w sumie lata).
o 9 byliśmy w terenie:) porobiłam Brytance troszkę zdjęć. wariatka kochana <3 później wyszorowaliśmy Galona i kolejnego młodziaka (cośtam na W), ubrałam je i zaprzęgłam:) zdolna ja:p niestety dziś nie jeździliśmy, bo w Gładyszowie ogier okulał i Andrzej musiał jechać. ale może jeszcze dzisiaj pojeździmy:)
moja mama właśnie pojechała na narty, a ja umieram w pokoju -.-