mój wymarzony ogieros <3
zdjęcia dla tych, którzy nie wierzyli, że uratowałam kilka koni.
ostrzegam, że jeśli ktoś ma słabą psychikę to niech lepiej nie ogląda tych zdjęć!
teraz Kuc jest już o operacji, którą wywalczyłam. po tamtych strasznych czasach pozostały już tylko blizny oraz ubytki w kościach i mięśniach. ale ważne, że już nie boli:) w lipcu (albo wcześniej jeżeli się uda) planuję odwiedzić to Cudo <3 gdybym tylko miała gdzie Go trzymać to z chęcią bym kupiła. ten mały ogier jest moim wielkim marzeniem...
pierwszy raz w tym roku byłam u Cas <3 miała wkurwa przez to, że tak mało chodzi... stanęła dęba w boksie, a potem kilka razy zaatakowała mojego psa. na koniec zszokowała mnie, bo ugryzła Pitka. dorasta Menda...