photoblog.pl
Załóż konto
Ważne!

Zdjęcie widoczne dla użytkowników posiadających konto PRO

Kup konto PRO
Namiastka życia
Kategoria:
Opowiadania
Dodane 29 WRZEŚNIA 2013
84
Dodano: 29 WRZEŚNIA 2013

Namiastka życia

85

   Mój poranek zaczyna się koło godziny czternastej - a przynajmniej o takiej porze Zoë bez żadnych skrupułów zrzuca mnie z łóżka. Jej wyraz twarzy daje jasny przekaz - nie zadzieraj ze mną. Idę więc pod prysznic, błagam strumienie lodowatej wody, by zagłuszyły narastający w mej głowie narkotyczny głód. Ciągle obiecuję sobie, że z tym skończę, że kolejna dawka będzie tą ostatnią, bo nie chcę zranić Zoë, nie chcę jej dłużej okłamywać, lecz najwyraźniej tylko się oszukuję. Prawda jest taka, że nie chcę przestać brać. To łagodzi ból po stracie wspomnień, których najwyraźniej już nie odzyskam. Nie mam ochoty, dłużej wysłuchiwać lekarskich monologów na temat nieobliczalności umysłu.
   Wychodzę z łazienki ubrany w zwykłe dżinsy i luźną lnianą koszulę - prezent od Zoë. Ten strój nijak do mnie nie pasuje, ale mam nadzieję zrekompensować nim dziewczynie nieprzespaną noc. W kuchni wita mnie czujne spojrzenie Luka i jego siostra, której twarz rozświetla się na mój widok. Brunetka podchodzi do mnie i dokładnie mi się przygląda, a potem składa na mych ustach nieoczekiwany pocałunek. Uśmiecham się zaskoczony i pytam:
  - A to za co?
  - A musi być za co?
Dziewczyna muska opuszkami palców mój policzek i chwyta moją dłoń, siadamy przy stole. Jedząc obiad nie wypowiadam ani słowa speszony uciążliwym, świdrującym wzrokiem starszego brata Zoë.

   - A może wybralibyśmy się na spacer? Chciałbym ci coś pokazać - pytam sprzątającą po obiedzie brunetkę.
  - Jasne, pracuję dziś na nocną zmianę, ale to chyba nie problem? - odpowiada po chwili namysłu.
  - Zdążymy wrócić na czas.
Dziewczyna uśmiecha się, wyciera ostatni talerz i idzie się przebrać, a ja zostaję sam z Lukiem. Zapada między nami niezręczna cisza, jak zwykle zresztą. Mężczyzna z początku tylko się we mnie wpatruje, lecz potem o dziwo odzywa się:
  - Chcę tylko, by Zoë była szczęśliwa. Nie obchodzi mnie co będziecie robić, ani gdzie, masz jej zapewnić bezpieczeństwo. Nie skrzywdź jej... - urywa, gdy do pokoju wraca jego siostra.
  - Jestem gotowa - mówi radośnie.
Przełykam głośno ślinę i kiwam głową, nie chcę zadzierać z tym facetem. Potem zgarniam z wieszaka skórzaną kurtkę, a razem z nią kluczyki do motocyklu. Szybko wychodzimy na zewnątrz. Mam zamiar przynajmniej częściowo odsłonić swoją prawdziwą tożsamość.
   Pogoda wydaje się stosunkowo ładna, jednak jest zaskakująco chłodno. Słońce świeci wysoko nad nami, lecz wcale nie ogrzewa ziemi. Spokojnym krokiem zmierzamy w kierunku motelu i garaży znajdujących się za nim. Zoë jeszcze nie miała okazji tu być - to zawsze Will przychodził do nas, nigdy odwrotnie, a nasze wypady na wyścigi odbywały się zazwyczaj pod jej nieobecność.
  - Co mi chcesz pokazać? - pyta brunetka na widok budynku. - Chyba nie motel? - śmieje się.
  - To niespodzianka - odpowiadam niewinnie i wprowadzam dziewczynę do przestronnej recepcji.
Kiwam głową dziewczynie za kontuarem, a potem wspinam się po schodach na pierwsze piętro. Mocno walę w drzwi do pokoju Willa.
  - Otwieraj! - wołam głośno.
  - Już, już... - zza ściany dochodzą stłumione dźwięki.
Po chwili drzwi się otwierają i ukazuje nam się Will - z rozczochranymi włosami i zaspanym wzrokiem, ale przynajmniej ubrany. Zdezorientowany patrzy to na mnie, to na Zoë, nie spodziewał się nas dwojga.
  - Daj mi klucze - mówię zamiast powitania.
Chłopak bez słowa wyciąga je z tylnej kieszeni spodni i podaje mi, nie kwestionuje mojego zdania.
  - Dzięki - rzucam już schodząc z powrotem na dół. Ciemnowłosa dziewczyna bez słowa podąża za mną i chwilę później już stoimy przed garażami. Jest ich wiele i wszystkie są jednakowe, ale bez problemu rozpoznaję ten właściwy. Wkładam klucz do zamka, przekręcam i podnoszę do góry kawał blachy udający drzwi. Zoë chyba nie do końca rozumie, co się dzieje, wpatruje się we mnie okrągłymi oczami.
  - Więc to tak wyglądały te wasze "spacery"? - mówi w końcu głosem wypranym z emocji.
  - Mniej więcej - odpowiadam wyprowadzając swoją maszynę na zewnątrz.
Zamykam z powrotem garaż, a potem wsiadam na czarny ścigacz. Znajoma faktura siedziska uspokaja mnie. Gestem proszę dziewczynę, by usiadła za mną. Robi to bez pośpiechu, lecz również i bez strachu. Jej ruchy są pewne, od razu widać, że nie pierwszy raz siedzi na motocyklu.
  - Gdyby Luke mnie widział - mówi cicho się śmiejąc. - Mój poprzedni znajomy też miał słabość do jednośladów.
To wyjaśnia niechęć Luka do mnie. Nie chce, by jego siostra popełniła drugi raz ten sam błąd. Podaję dziewczynie swój kask, a ona go zakłada, wolę by mnie się coś stało, niż jej. Wkładam kluczyk do stacyjki i odpalam silnik, Zoë  obejmuje mnie lekko. Wydaje się to znajome, jest inaczej, ale jednak podobnie. Wyrzucam z głowy zbędne myśli i ruszam, z początku powoli, lecz potem coraz szybciej. Słyszę za sobą śmiech dziewczyny, wiatr szarpie moje włosy, a droga przed nami jest prosta i równa, czuję się dobrze, za dobrze. Coś zdaje się być nie tak. Moją głowę atakuje ból, jest tak samo jak kiedyś - imiona, skrzydła, chabrowe tęczówki... Tracę ostrość widzenia, wpadam w wir chaotycznych wspomnień, nie jestem jednak w stanie nic z nich zrozumieć. Do rzeczywistości przywraca mnie dopiero głośny krzyk i mocny ucisk w okolicy klatki piersiowej. Mrugam kilka razy i widzę ciężarówkę skręcającą tuż przede mną, kierowca pewnie myślał, że ustąpię lub że zdąży, ale jest już za późno. Chwytam za hamulec i obracam kierownicę, nie mogę jej utrzymać, motocykl przechyla się, a potem upada, kilka metrów suniemy po asfalcie, aż w końcu zatrzymujemy się tuż przed kołami ciężarówki. Moje serce bije jak szalone, nie mogę złapać tchu, spoglądam za siebie, lecz Zoë tam nie ma. Podnoszę się obolały, krew spływa mi na lewe oko, rozglądam się i widzę ją leżącą niedaleko, kask który miała na głowie leży kawałek dalej. Nie, błagam nie...

Komentarze

rossiie uuuuh.. lece dalej <3
04/02/2015 0:09:20
opisyopowiadaniaa O MASAKRA! Chyba nie chcesz jej uśmiercić? Jezuu. ;oo TY MASZ WYDAĆ KSIĄŻKĘ, ROZUMIESZ?!
03/10/2013 15:25:21
kopytkowe Może kiedyś, na pewno jeszcze nie teraz ;**
03/10/2013 15:58:12

grygorda Jesus Christus! Szybko pisz dalej!!! Dlaczego przerwałaś w takim momencie?!
30/09/2013 20:42:43
kopytkowe Brakło mi już sił na dokończenie tego w tej notce, potrzymam Was trochę w niepewności :P Nie jestem pewna, kiedy uda mi się coś napisać :(
Dziękuję bardzo za komentarz, ostatnio bardzo mi ich brakuje ;*
E.
30/09/2013 21:31:56

keepcalmandx3 no ej ;////////////
29/09/2013 22:41:22
kopytkowe No dobrze już dobrze... Będzie krew, łzy i trupy - pasuje? xD
29/09/2013 22:42:29
keepcalmandx3 nie, bo jeszcze mi Daniela zabijesz, nie ma takich niepełnych odpowiedzi ;p
29/09/2013 22:46:17
kopytkowe Hahahah xDDD
29/09/2013 22:50:40
keepcalmandx3 ha! wiedziałam! śmiejesz się czyli miałam taki plan! :p
29/09/2013 22:55:40
kopytkowe Nieee, wcale a wcale... xD
29/09/2013 23:14:43

keepcalmandx3 Zoe bez głowy... To bije całą moją twórczość artystyczną na głowę :D
29/09/2013 21:59:48
Zobacz wszystkie odpowiedzi: 9
kopytkowe Nie widzę przeciwskazań xd
29/09/2013 22:12:01
keepcalmandx3 NIE
29/09/2013 22:13:26
kopytkowe Dobse, dobse - będę grzeczna ;)
29/09/2013 22:24:08
keepcalmandx3 uff, już miałam zawał... jakby przeżyła to bym się chyba pocieła ;__;
29/09/2013 22:36:22
kopytkowe A czy ktoś mówi, że ona umrze? ;3
29/09/2013 22:37:13

lazuryt00 Wiedziałam, że znów zacznie mieć te 'wizje' skrzydeł itp :D
Hm, pozbycie się Zoe w taki sposób - podoba mi się to! :D
29/09/2013 17:57:57
kopytkowe ;33
29/09/2013 17:59:56
sera Mi również się podoba ;*
29/09/2013 19:27:47

Informacje o kopytkowe


Inni zdjęcia: Meduzy atakują bluebird11zagadka vela44A kiedy sianokosy ? ezekh114:) dorcia2700LAMPA UV/LED + LAKIERY HYBRYDOWE xavekittyxNad morzem slaw300Ja patrusia1991gd:) nacka89cwaDzwoniec jerklufoto... maxima24