photoblog.pl
Załóż konto
Ważne!

Zdjęcie widoczne dla użytkowników posiadających konto PRO

Kup konto PRO
Namiastka życia
Kategoria:
Opowiadania
Dodane 21 WRZEŚNIA 2013
100
Dodano: 21 WRZEŚNIA 2013

Namiastka życia

82

   - Matt, mógłbyś się zatrzymać?
Jedziemy za szybko, stanowczo za szybko. Mimo całej swej nieśmiertelności nie chcę skończyć na drzewie z rozbitą głową. Chłopak w ogóle mnie nie słucha, jest jak w transie, nie odzywa się, ani nie reaguje na żadne bodźce.
  - Zatrzymaj się, proszę.
Próbuję na spokojnie przemówić mu do rozsądku, lecz on tylko jeszcze mocniej dociska gaz.
  - Zjedź na pobocze, Matt, błagam cię... STÓJ! - krzyczę, co w końcu przynosi upragniony efekt.
Brunet gwałtownie hamuje, przez co praktycznie wylatuję przez przednią szybę. Gdyby nie to, że w porę zaparłam się nogą o deskę rozdzielczą, to pewnie już leżałabym na masce. Pasy bezpieczeństwa zamontowane w tym samochodzie wydają się być bezużyteczne. Gdy auto wreszcie staje w błogim bezruchu szybko z niego wysiadam. Jestem wściekła, a alkohol, który wypiłam wcale mi nie pomaga. Z furią zatrzaskuję za sobą drzwi pojazdu i opieram się o nie z założonymi rękami. Moje dłonie automatycznie zaciskają się w pięści. Zamykam oczy i robię kilka głębokich wdechów, ale to na nic, nie jestem w stanie się uspokoić.
  - Wsiadaj, musimy jechać - słyszę za sobą wyprany z emocji głos Matta.
Odwracam się do niego powoli, jego spojrzenie jest puste. Chłopak skrzętnie ukrywa swoje emocje, ale jego ton jest stanowczy i nieznoszący sprzeciwu. Rozumiem, że się martwi, ale nie powinien narażać zarówno swojego, jak i mojego życia. Normalnie bym mu uległa i posłuchała, lecz nie dziś. Za dużo wypiłam i nie myślę całkiem trzeźwo.
  - Aż tak ci śpieszno ratować biedną Allison? Skoro sama wpakowała się w kłopoty, to niech sama się z nimi upora!
  - Lena, nie wygłupiaj się. Wsiadaj.
  - Dzięki, ale nie skorzystam. Nie spieszno mi z powrotem do nieba - rzucam bezmyślnie patrząc na niego z pod przymrużonych powiek.
  - Wsiadasz, czy nie? - pyta nie zwracając uwagi na moje nieprzemyślane słowa.
Teraz jego oczy ciskają pioruny, a usta zamieniają się w wąską kreskę. Jego doskonała maska pękła ukazując jego prawdziwe uczucia. Nawet głupi by zauważył, że nie martwi się o Allison jak o koleżankę, ani nawet jak o najlepszą przyjaciółkę. Zależy mu. Widzę to w jego postawie, jak i myślach, które kłębią się w jego głowie, nie trudno mi je odczytać i zinterpretować na swoje potrzeby. Nie potrzebuję do tego anielskich mocy. Z niewiadomych powodów czuję się zazdrosna.
   Nie odpowiadam na jego pytanie, co on najwyraźniej odbiera za odmowę.
  - Jak chcesz - mówi i wraca do auta.
Zatrzaskuje drzwi i bez wahania odjeżdża. Zostawia mnie samą na tym pustkowiu.
  - Serio?! - krzyczę ze złością.
Jeszcze przez chwilę widzę tylne światła jego samochodu, a potem pozostaje już tylko ciemność - za mną i przede mną. Przeklinam samą siebie, lecz nie czuję się skruszona, o nie. Może i zachowałam się jak rozkapryszone dziecko, ale nie miał prawa zostawić mnie tutaj. Na całe szczęście księżyc oświetla mi drogę i udaje mi się dość sprawnie omijać wszelkie nierówności pojawiające się przede mną, szybko jednak natrafiam na rozwidlenie dróg, i uświadamiam sobie, że nie mam pojęcia którędy iść. Staram się zapanować nad narastającym we mnie strachem, panika prawie mnie obezwładnia. Jeśli skręcę w złą stronę, mogę iść kilka dni i, i tak nigdzie nie dojść. Mój wzrok staje się zamglony i zaczyna mi się kręcić w głowie. Wypity alkohol potęguje wszystkie uczucia, a najbardziej strach. Próbuję wziąć się w garść.
   Skrzydła.
Rozwiązanie samo pojawia się w mojej głowie, lecz nie jestem pewna, czy aby na pewno jest właściwe. Od tak dawna nie latałam, że wydaje się to prawie niemożliwe... Przełykam wszelkie wątpliwości i zamykam oczy. Przy odrobinie wysiłku udaje mi się rozprostować upierzone ramiona, które delikatnie poruszają się na wietrze. Długo patrzę w niebo, aż w końcu czuję się gotowa. Wykonuję kilka wymachów i  ciężko odrywam się od ziemi. Jednak lot nie przynosi mi ani radości, ani ukojenia, sprawia mi ból. Przypomina o tym, jak Daniel zobaczył mnie po raz pierwszy w mojej prawdziwej postaci. Skrzydła nie są w stanie mnie utrzymać i choć bardzo się staram muszę opaść na ziemię. Nie ląduję, lecz upadam, nie ma w tym ani krzty gracji. Zdzieram sobie skórę z dłoni i kolan, a szloch wyrywa się z mojego gardła.

Komentarze

rossiie Nie ląduję, lecz upadam, nie ma w tym ani krzty gracji.


Cała część wywarła na mnie mega mega mega wrażenie.. Jestem zachwycona. Świetny opis upadku.. Trche bym go nawet przyrównała do Bibli.. Pięknie piszesz <3
03/02/2015 23:59:37
opisyopowiadaniaa żal mi tej dziewczyny. Musi tyle znosić... Niech no już los złączy ją z Danielem! *-*
03/10/2013 15:08:27
sera Ej no!!! Chce Daniela!!!
21/09/2013 22:30:53
Zobacz wszystkie odpowiedzi: 14
kopytkowe Każdy z Was zna jakiś inny fakt o tym opowiadaniu xD
22/09/2013 19:45:01
lazuryt00 Ekhem, pragnę zauważyć, że to ja natycham [?! xD] waszą Edelline do pisania! Należy mi się coś za coś! xd
22/09/2013 20:01:24
kopytkowe Nie ty jedna, nie ty jedna... xD
22/09/2013 20:05:37
lazuryt00 No wiesz ty co? :C
22/09/2013 20:09:43
kopytkowe Jesztem niedobra :C
22/09/2013 20:15:38

lazuryt00 Jak słoodko <3
Niech ona zostawi Matta ;_;
22/09/2013 13:47:11
kopytkowe Chciałoby się xD
22/09/2013 13:50:06

keepcalmandx3 a ja głupia poszłam spac x.x
super część <3
22/09/2013 9:21:09
kopytkowe Musicie się przyzwyczaić, że teraz części będą pojawiać się po nocach xD
Dziękować ;*
22/09/2013 12:20:57

opisyylove To jest tak przejmujace i smutne. Uwielbiam gdy tak piszesz. Upadek Afrei zdaje sie byc zwiazany nie tylko z utrata Daniela, ale rowniez odejsciem Matta. Wszyscy chca by Daniel byl nasza anielica. Ale choc to bylby happy end, nie widze dla nich przyszlosci. Z reszta Ty chyba tez. Niesamowita czesc <3
22/09/2013 8:30:27
kopytkowe Dziękuję Ci bardzo za opinię ;* Jestem zdania, że w tym opowiadaniu jeszcze wszystko się może zdarzyć ;3
22/09/2013 12:20:22

blackdrems Zdjecie boskie!
21/09/2013 22:42:41

Informacje o kopytkowe


Inni zdjęcia: Torcik patrusia1991gd:***** patrusia1991gd:* patrusia1991gdJa nacka89cwaIdą przez życie ? ezekh114Na Mazowszu. ezekh114A walk quenNocny widok andrzej73Z kuzynostwem nacka89cwaKarma tezawszezle