Miałam zamknięte oczy i czułam jak zaczynają odmarzać mi plecy i palce. Nagle usłyszałam jakieś dudnienie. Jak się okazało to Saba i Aleks biegną w moją stronę. Sama zaczęła mnie lizać po twarzy jak jakaś wariatka.
-Już dobrze Sabcia. Znalazłaś mnie. - pogładziłam ją po głowie i wtuliłam się w jej sierść. Była taka ciepła. Usłyszałam wycie i spojrzałam na Aleksa. Wył w niebogłosy. A ja nadal nie mogłam się ruszyć.
-Hej! Tu jestem! - zawołałam, ale znów opadłam z sił. Zamknęłam oczy by odpocząć.
Chwilę później usłyszałam jak ktoś wypowiada.. ba, wykrzykuje moje imię. Otwarłam jedno oko a później drugie i zobaczyłam pędzących w moim kierunku chłopaków.
-Aśka! Matko Asia.. Powiedz coś do mnie. - usłyszałam głos Sebastiana.
-Hm? - powiedziałam na wpół przytomnie.
-Masz okryj ją. - powiedział Damian i dał kurtkę drugiemu chłopakowi. Ten lekko mnie podniósł, po czym okrył ramiona i plecy kurtką.
-Jesteś silniejszy weź ją.
-Mo-Moja k-k-k-kostka. - wydusiłam z siebie.
-Boli? - Zapytał któryś z nich.
Przytaknęłam. Chwilę później poczułam silne ramiona Sebastiana pod moimi pachami i kolanami. Był gorący, a może ja taka zimna.
-Parzysz. - szepnęłam w jego pierś.
-Ty jesteś zimna jak lód. - powiedział i chwycił mnie mocniej.
Poczułam jak zaczął wiać silniejszy wiatr a to znaczyło że jesteśmy na polach czyli niedaleko od domu. Wtuliłam się bardziej w tego, który mnie niósł. Chwilę później poczułam zapach siana i koni.
-Gdzie jesteśmy? - zapytałam.
-Zaraz będziesz w swoim łóżku.
-Yhm..
Jak powiedział tak było, ostrożnie posadził mnie na łóżku i ściągnął ze mnie wszystkie ubrania poza bielizną i koszulką po czym przykrył mnie kołdrą.
Kucnął przy kominku i rozpalił tak by grzał mnie przez kilka godzin. Chwilę później do pokoju zapukał Damian. Wszedł a za nim Saba i Aleks. Suczka wskoczyła na łóżka i położyła łeb na moim biodrze. Sebastian wyszedł mówiąc że zaraz wróci po czym spojrzał znacząco na Damiana. Chłopak podszedł do mnie i kucnął przy łóżku.
-Jak się czujesz?
-Szczerze? Wszystko mnie boli.
-Wiem - powiedział gładząc mnie po policzku i odgarniając włosy.
Sebastian wszedł do pokoju. Postawił na szafce nocnej wiadro z wodą i szmatki.
-Muszę iść dać koniom jeść i posprzątać ogierom w boksach, zostaniesz na ten czas sama? - powiedział kierując te słowa do mnie.
Zaprzeczyłam gwałtownym ruchem głowy i chwyciłam go za dłoń na znak by nie odchodził. Damian widząc to co się dzieje zaproponował :
-Zostań z nią a ja dzisiaj to zrobię za ciebie. Po lekarza zadzwoniłem będzie około 14.
-Ok. Dzięki.
Chłopak wyszedł z pokoju a Sebastian odkrył moją nogę i położył na niej letni okład wody z octem. Jedną dłoń położył na moim kolanie a drugą ręką przykładał okład. Zawinął lekko bandarzem i kucnął przy mojej głowie.
Wyciągnęłam rękę i pogładziłam go po policzku. On położył swoją dłoń na mojej i głaskał ją na swoim policzku. Spuścił wzrok i westchnął.
-Co jest? - spytałam próbując
-Eh.. Asia.. ja cię naprawdę przepraszam. Nie chciałem tej kłótni. Gdyby nie ona, nie musielibyśmy cię szukać i nic by ci nie było. - pokręcił głową.
-Heej. Przestań. Gdyby nie ty to nie wiem ile bym tam jeszcze leżała. Dziękuję Ci. - powiedziałam przejeżdżając kciukiem po jego policzku. - To nie twoja wina. Gdyby nie dzisiaj to i tak by się stało, prędzej czy później. Dziki były w krzakach, po prostu się wystraszył. Ok?
Przytaknął mi. Spojrzałam w jego ciemne oczy i poszarpałam jego blond fryzurę.
-No chodź tu. - powiedziałam i zachęciłam go by się przybliżył i siadł na moim łóżku. Gdy to zrobił, przytuliłam się do niego i oparta o jego pierś wpatrywałam się w ogień który palił się w kominku.
Część powstała dzięki Edelline - dziękuję Ci kochana ;***