Nawet nie wiem kiedy zasnęłam. Obudził mnie hałas zamykanych drzwi frontowych. Spojrzałam na zegarek, była 16:48 Otworzyłam oczy i podniosłam się gwałtownie. Rozejrzałam się po pokoju ale nikogo nie zastałam. Po chwili do pokoju wparowała mama z tatą.
-Asiu! Nawet nie wiesz jak się martwiłam. Prawie dostałam zawału jak Sebastian do mnie zadzwonił.
-Tak, tak. Nie wiem, ale nic poważnego mi nie jest. Czuję się dobrze.
-Lekarz był? - zwróciła się do chłopców którzy przed chwilą weszli do pokoju.
-Był, był. - odpowiedzieli zgodnie.
-Dobrze, my idziemy z tatą na miasto obiad zjeść. Mam nadzieję że będziecie jej pilnować?
-Pewnie nie ma problemu.. Ja idę sprzątać resztę boksów, ale Damian chętnie z nią posiedzi. - powiedział Sebek, uśmiechnął się jeszcze do mnie i wyszedł razem z rodzicami.
Zmieniłam pozycję na siedzącą i zaczęłam się przyglądać mojemu opiekunowi. Wpatrywał się we mnie jakby chciał coś powiedzieć.
-Słucham?
-Hm? -wydawał się zdezorientowany.
-No przecież widzę że coś chcesz powiedzieć.
-E tam, tak się zastanawiałem nad dzisiejszym dniem.
-Jak to?
-Wiesz jak zobaczyłem ciebie leżącą tam na tym śniegu, to prawie mi serce stanęło.
Zdziwiłam się nieco tym wyznaniem.
-Naprawdę? Przecież nie znamy się za długo.
-Wiem, ale mi ponad tydzień wystarczy żeby wiedzieć że jesteś wyjątkowa. Jak nikt inny. - powiedział to i siadł na podłodze przy moim łóżku, tyłem do mnie. Założył ręce za głowę i spuścił głowę. Myślał nad czymś i to dość intensywnie. Wiedziałam to.
Dotknęłam jego głowy.
-Dołożysz do kominka? Zaczyna być coraz zimniej.
-A tak, pewnie. - wstał i wrzucił drewno po czym miał zamiar siąść na swoje miejsce.
-Nie, nie siadaj tam. Chodź tu do mnie. Zimno mi. - poprosiłam i zrobił to. Przyszedł i siadł po mojej lewej stronie. Nie wiedział jak ma siąść. Resztką sił przysunęłam go bliżej siebie i wtuliłam w jego gorące ramię. Objął mnie ręką i przytulił do siebie.
Przez jakiś tydzień leżałam w łóżku, dzień w dzień. Na zmianę pilnowali mnie rodzice, Damian i Sebastian. Przynosili jedzenie, herbatki mama pomagała mi dojść do łazienki kiedy potrzebowałam. Nie nawidziłam tego. Chciałam jak najwięcej robić sama, pokazać że jeszcze nie jestem inwalidą.