jak obiecałam, w tej notce troche o mnie. otóż, jak większość z was, jestem nastolatką, z takimi samymi problemami. co posunęło mnie do zalożenia takiego fotobloga? po krótce było to tak: poznałam chłopaka (tak, z reguły wszystkie problemy tak się zaczynają...) było to dobre dwa lata temu, przecież byłam jeszcze dziewczynką, ale zakochałam się w nim, na zabój wręcz, dla mnie był idealny, jednak 'nie byłam godna' tego, żeby z nim być. przez te dwa lata nie spojrzalam nawet na kogoś innego, byłam wierna i żyłam w nadziei, że kiedyś napisze. doczekałam się. pewnego dnia, siedziałam na łóżku, było już późno, kiedy telefon zaczął wibrować. nie zwróciłam na to większej uwagi, myślałam że to 'sieciówka'. w końcu podniosłam się i odczytałam. zaparło mi dech w piersiach, to był on. i chociaż było to głupie 'co tam słychać?' zapaliła się we mnie iskierka, szybko mu odpisałam. ku mojemu zdziwieniu, pisaliśmy jakis tydzien, aż w końcu napisał mi, że chce sie spotkać. dzień przed dniem spotkania napisałam mu czy będzie w szkole. miało to być w jej okolicy, mojej konkretnie, on chodził do zupełnie innej. nadeszła godzina spotkania, zaraz po lekcjach, szybko wyszlam ze szkoly i poszlam w miejsce, w którym mielismy się spotkać. czekałam godzinę, dwie, nie przyszedł. dopiero nastepnego dnia mu się 'przypomniało', że mieliśmy sie zobaczyć. zaczął brać mnie na litość, a jednocześnie zniechęcić mnie do siebie. pisal, że nie jest mnie wart, że jest beznadziejny, że pali, lubi wypić. ale kiedy ja już dałam spokój, i powiedziałam, że nie chce go znać, zaczęło się. po godzinie zaczął przepraszać, i mówić, jak to nie może beze mnie żyć. wybaczyłam mu, potem powiedział, że się zakochał. zaczęliśmy ze sobą być. było nam tak dobrze, planowaliśmy przyszłość, poznał moich rodziców, rodzeństwo, wydawało się, że lepiej być nie może. dzisiaj obudził mnie dźwięk sms'a, to był on. z uśmiechem na twarzy sięgnęłam po telefon, myślalam, że to kolejne 'Dzień Dobry Kochanie :*', nie, tym razem nie. napisał że czegoś mu między nami brakuje, i że nie chce mi psuć dalej życia. dodał, że możemy zostać 'przyjaciółmi', rozwalil mnie tym konkretnie. a teraz nie mam pojęcia co ze sobą zrobić, daletego chce mieć takiego fotobloga, na którym będę mogła komuś pomóc, poczuć się potrzebna. przepraszam Was, że nie napisałam skąd jestem ani jak się nazywam, ale możliwe, że mnie znacie, i po prostu ten fotoblog straci wtedy sens... wy też możecie pozostać anonimowi. założyłam go szczególnie dla Was, więc nie krępujcie się, i piszcie do mnie, nawet o małych niezdecydowaniach. tematyka problemów rzecz jasna nie tylko sercowych, ale każdych, od problemów w szkole czy domu, po kłótnie ze znajomymi.
jeżeli możecie, poświęćcie chwilkę i przeczytajcie to, co napisalam u góry, mam nadzieję, że mi zaufacie, i że będę mogła Wam jakoś pomóc. jeżeli chcecie dowiedzieć się czegoś więcej, pytajcie :)
Inni zdjęcia: Czasy szkolne kagooolloJa nacka89cwa... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24