Policzona jest każda chwila...
... nie możemy żadnej zmarnować...
Rok 2007...1 września... pamiętam jak dziś, jak wchodziłam taka zestresowana do szkoły... nowe otoczenie, nowi ludzie, nowe zwyczaje... a dziś... dziś mogę powiedzieć że zostały mi 4 miesiące nauki...
Pamiętam jak od pierwszej klasy wszyscy nauczyciele zaczynali zrzędzić o maturze... a my nie zdawaliśmy sobie sprawy z tego, że to przeleci tak szybko... mówiliśmy: jeszcze kupa czasu... mamy 4 lata... Nawet nie wiem kiedy te 4 lata przeleciały... były wzloty i upadki jak to zawsze bywa... były chwile radości i chwile załamania... nie powiem dostałam w kość...
Dzisiaj siedząc w domu i myśląc o jutrzejszej STUDNIÓWCE ...uświadomiłam sobie, że za nie całe 5 miesięcy zaczynam nowy rozdział życia... i że to się tak wydaje że to jeszcze 5 miesięcy...ale to minie szybciej niż się spodziewam... i szczerze mówiąc boje się tego "nowego rozdziału" ...
Dzisiaj mogę sobie snuć pewne plany... ale czy uda mi się je zrealizować?? Wiem, że dużo zależy ode mnie... do tej pory dawałam sobie "jako tako" radę sama... a jeszcze lepiej było jak były przy mnie te najbliższe mi osoby... DZIĘKUJĘ WAM ;* Wiem też, że jeśli zostaną one przy mnie to będzie dobrze i że też dam radę... ;)
podsumowując tak krótko... to dzisiaj mogę śpiewać:
Już za rok matura,
Za pół roku.
Już niedługo, coraz bliżej,
Za pół roku...
see you;*